Wrócę na chwilę do rozważań czy to blok czy apartamentowiec. Myślę, że nie ma sensu prowadzić takiej dyskusji bo za sprawą deweloperów słowo "apartament" dawno straciło pierwotne znaczenie. Pisałem już na ten temat chyba w tym wątku, ale dla mnie absolutnym minimum komfortu (nie mówiąc o luksusie!) w apartamencie/dużym mieszkaniu jest kilka udogodnień:
- toaleta oddzielona od łazienki
- osobna łazienka przy głównej sypialni lub części prywatnej
- wydzielona garderoba
- wysokość mieszkania 3m wzwyż
- układ pomieszczeń dający poczucie przestrzeni
- idealna byłaby wydzielona kuchnia z jadalnią
Wchodzę na stronę inwestycji, a tam 4-pokojowe, 70-metrowe mieszkanie (załóżmy, że dla rodziny 2+2, lub 2+1 i gabinet/gościnny) posiada jedną łazienkę z toaletą. Kuchnia w aneksie. Czyli jak rodzice i dzieciaki mają na podobną godzinę do szkoły/pracy to jest kolejka i ktoś myje zęby w kuchni, żeby się nie spóźnić

Podobnej wielkości mieszkanie w bloku na Solarza, które moi rodzice sprzedali pod koniec lat 90 miało lepszy układ, mało tego - posiadało okna na 2 strony świata, co umożliwiało np. wygodne przewietrzenie. Czy w związku z tym mieszkaliśmy w apartamencie? Nie, po prostu standard dzisiejszych "apartamentów" woła o pomstę do nieba.