Nowy Prezydent Rzeszowa - Konrad Fijołek 2021-29

[cybermysz]

Ja tę kolejkę traktuję jako fanaberię i wierzę, że nigdy nie powstanie.

A ja wierzę, że kolejkę zaczną budować jeszcze za pierwszej kadencji MW, jeśli uda się pozyskać dofinansowanie z UE. Ale nie popieram budowy kolejki. Nie rozwiąże ona żadnych problemów, a zacznie generować koszty. Natomiast nie słyszałem, żeby do tego pomysłu odnieśli się pozostali kandydaci oprócz Brauna. Przed realizacją tak dużego projektu może warto zapytać o opinię mieszkańców?

[Nikoś]

Obecny budżet jest do końca tego roku z rozliczeniem do 2023 czyli nie ma szans aby nagle z "resztek" został 1mld pln na taką zabawkę.
Do tego brak przepisów itd. później przetarg więc już z rok minimum + brak większości w RM i cała ta mrzonka o kolejce parkowej może isć tam gdzie jej miejsce
Ta kolejka może była i zabawna z 10 lat temu gdy zaczęto o niej mówić, ale po tylu latach jest niestrawna.
W tym czasie miasta postawiły szeroko na rozwój tego co znane i praktyczne, a tu dalej opowieści jakie to cud miód orzeszki ta kolejka. Aż Sydney i Moskwa z niej zrezygnowały bo koszty eksploatacji były mega wysokie + inne = demontaż. A może odkupić od nich te zabawkę

Kielanówka zaś to jakieś kuriozum.
Nigdy nie była w planach przyłączeniowych do Rzeszowa, o ile jakiekolwiek koncepcja rozszerzeniowa miasta w ogóle kiedykolwiek istniała.

Kiedyś przewijała się w temacie ale upadło. Jednak Kielanówka jest bardziej zurbanizowana niż bez urazy Bzianka która jest osiedlem od paru lat
A tu postawiono na rozwiązanie minimalne, bo Malawy w samodzielnym wydaniu też nie popieram.

[icetruck]

A ja wierzę, że kolejkę zaczną budować jeszcze za pierwszej kadencji MW

niemożliwe, co by wtedy obiecali za kilka lat przed kolejnymi wyborami? którą to już kadencję dziadzia składa tą kolejkę? Do tej pory się nie udało, ale jak tylko nastąpi zmiana na stołku to budowa ruszy z kopyta

[Steeler]

Małej świadomości i innych potrzeb.

Właśnie ta metamorfoza potrzeb tłumaczy wiele drażniących dla obydwu stron zjawisk. Wszyscy mają tendencję do spoglądania na rzeczywistość przez własny pryzmat. Sam temu ulegam, jednakże ciągle staram się powtarzać w głowie: nie, to tak nie działa. Dokonanie się pewnych zjawisk, dla jednych pozornie prostych, innym zajmuje całe lata, a czasami musi przejść i całe pokolenie. Dlatego nie można też pomijać kontekstu społecznego, a struktura demograficzna Rzeszowa nie jest taka jak w Gdańsku, a tym bardziej Wiedniu czy Berlinie.

Pamiętam czasy, kiedy w Rzeszowie niczym grzyby po deszczu wyrastały bloki w maślanych barwach, zwieńczone stylowymi, skośnymi daszkami. Dzisiejsze, proste bryły o biało-grafitowej kolorystyce uchodziły za wzór do naśladowania. Teraz na nikim nie robią one wrażenia, traktowane są jako standard. Ludzie zaczynają zwracać uwagę na uporządkowanie przestrzeni czy stopień zazielenienia. A za 20 lat te obszary staną się "zwyczajne", a pewnie kwitnąć będą innowacyjne inicjatywy obywatelskie, spontaniczne festiwale w plenerze czy kultura zeroemisyjnego transportu.

Wobec tego - trochę z zaciśniętymi zębami, ale znoszę te urbanistyczno-architektoniczne bąki. Traktuję je jako frycowe, jakie trzeba zapłacić za relatywnie szybki rozwój miasta, ulokowanego w takiej, a nie innej części kraju, który demokracji uczy się (i to z bólami) od 30 lat.

Nie zwalnia to jednak z obywatelskiej pracy od podstaw, gdyż proces ten można zarówno przyspieszyć, jak i zapakować go w bardziej przystępną dla szarego człowieka formę. I choćby po tym forum widzę, że praca ta przynosi jakieś efekty.

Kielanówka zaś to jakieś kuriozum.

No i nie potrafię pojąć dlaczego?

Argumenty pani Leniart za przyłączeniem Racławówki Doły to: powiązanie funkcjonalne z Rzeszowem, kontynuacja zabudowy Zwięczycy, korzystanie przez znaczną część mieszkańców z usług MPWiK, trasa linii autobusowej 28, dzieciaki uczęszczające do rzeszowskich przedszkoli i szkół.

Ok - spójrzmy więc na Kielanówkę. Ignorując tabliczki z nazwą miejscowości ciężko stwierdzić, kiedy wyjeżdża się do niej z Rzeszowa. Sołectwo jest wręcz teraz naturalną kontynuacją osiedla Staroniwa. Kielanówka leży praktycznie w kleszczach Rzeszowa - od północy Przybyszówka, od wschodu Staroniwa i Zwięczyca, a od południa Trasa - nomen omen - Południowa. Do tego wieś praktycznie przecięta na pół przez S19.
W przyszłości, kiedy ul. Bł. Karoliny zostanie połączona z ul. Starowniską, a także zostanie zrealizowane zostaną kolejne inwestycje SM "Projektant", deweloperów oraz Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej (co bez wątpienia wymusi powstanie kolejnych placówek oświatowych), funkcjonalnie Kielanówka zbliży się do Rzeszowa w jeszcze większym stopniu. Co więcej, w Kielanówce już występuje zabudowa wielorodzina zrealizowana przez SM "Geodeci".
Przez Kielanówkę również jeździ MPK - i nie jedna linia, a dwie: 34 i 35. Co do MPWiK - ich mapa jest niestety nieaktualna, ale nawet przebieg sieci na Geoportalu wskazuje na przynajmniej częściową kontynuację magistrali biegnących wzdłuż ul. Staroniwskiej.

To tą obiektywne dane. Dorzucę też argument anegdotyczny. Miałem niegdyś znajomą z Kielanówki. Już wówczas twierdziła, że oni (jej rodzina) praktycznie czują się jak rzeszowianie. Nawet do kościoła rzeszowskiego na mszę uczęszczali A miało to miejsce dekadę temu - w czasach, kiedy granice dzisiejszego "Projektanta", teraz machające do Kielanówki, stanowiły łąki i pola.

Powtarzam - anegdota. Dzisiaj wiadomo, że większośc mieszkańców jest przeciwko przyłączeniu. Bez wątpienia klimat rozrostu Rzeszowa drażni jego potencjalnych, przyszłych mieszkańców. W tym aspekcie zgadzam się z panią wojewodziną. Nie zmienia to jednak faktu, że skoro Racławówka Doły jest "naturalnie rzeszowska", to tym bardziej taka jest Kielanówka.

[jasiop]

A ja wierzę, że kolejkę zaczną budować jeszcze za pierwszej kadencji MW ...

Ale przecież nie ma jeszcze przepisów wedle których można coś takiego budować ...

[jasiop]

... Wszyscy mają tendencję do spoglądania na rzeczywistość przez własny pryzmat. Sam temu ulegam, jednakże ciągle staram się powtarzać w głowie: nie, to tak nie działa. Dokonanie się pewnych zjawisk, dla jednych pozornie prostych, innym zajmuje całe lata, a czasami musi przejść i całe pokolenie. Dlatego nie można też pomijać kontekstu społecznego, a struktura demograficzna Rzeszowa nie jest taka jak w Gdańsku, a tym bardziej Wiedniu czy Berlinie. ..

1 Ale podstawowym zadaniem władzy powinno być kreowanie rzeczywistości na możliwie wysokim poziomie.
Trzeba zauważyć że w naszym mieście w wielu przypadkach i aspektach życia poziom był ten raczej zaniżany przez decydentów by tylko w jak najprostszy sposób "zadowolić" mieszkańców - vide tzw "światełka świąteczne".
2 A jaka jest struktura demograficzna w Rz a jaka w Gd ?

[Steeler]

Ad 1 - Tylko, że władze zostały wybrane spośród ludu jako tego ludu reprezentanci. Skoro więc władza kreuje rzeczywistość w taki sposób to można zakładać, że taka postać jest przez lud pożądana. Wspomniane przez Ciebie światełka są tego pewnym wyrazem. Oczywiście to wnioskowanie uproszczone - wszak władza może obiecywać jedno, a robić drugie, lecz przykład Rzeszowa pokazuje pewną konsekwencję. Mimo, że prezydent Ferenc nie realizował wielu spośród swoich obietnic, to cztery ostatnie kampanie wygrywał w pierwszej turze, a ten, którego namaścił, na starcie ma kilkanaście procent (podczas gdy jego macierzyste ugrupowanie ryje pod progiem wyborczym). Zresztą o tym "pożądaniu ludu" pisał też pixeolo w swoim ostatnim poście.

Ad 2 - Choćby tym, że miasta te mają zupełnie inne położenie geograficzne. Gdańsk, jako miasto portowe, było zawsze bardziej otwarte na świat i dyfuzję wartości. Jest też miastem większym, które - umówmy się - ma również znacznie bogatszą historię. Byliśmy też pod zupełnie różnymi zaborcami. Kontekst historyczny i geograficzny w znacznej mierze rzutują na kulturowy, ten zaś - na różny stopień wrażliwości w rozpatrywaniu wybranych kwestii. Być może zrozumiałeś, że chodzi mi o demografię w ujęciu piramidy wieku czy struktury płci, nie - chodzi mi o jej szerokie pojęcie.

[cybermysz]

Dziś o 20:00 debata w Nowinach, która prawdopodobnie też nic nowego nie wniesie.

Co najmniej kilometr tras rowerowych na każdy 1000 mieszkańców miasta. To postulat Ewy Leniart, kandydatki na prezydenta Rzeszowa popieranej przez PiS.

- Bardzo ważną kwestią jest to, aby poprawić stan ścieżek rowerowych i zwiększyć ich ilość. Rzeszów ma 165 km dróg rowerowych, przed nami ogromne wyzwanie, bo inne miasta w kraju i za granicami już dawno nas wyprzedziły – przekonuje Ewa Leniart.

Konferencji przysłuchiwał się miejski radny Daniel Kunysz, aktywista rowerowy. Zapytał wojewodę, skąd zamierza czerpać pieniądze na inwestycje w drogi rowerowe. A także czy w razie wygranej w wyborach przywróci fragment ścieżki rowerowej, którą pod budowę parkingu zabrał cyklistom urząd marszałkowski. Ewa Leniart obiecała, że przywróci tę drogę, a pieniędzy będzie szukać m.in. w programach unijnych.

Marszałek zlikwiduje fragment parkingu czy prezydent Leniart wytnie drzewa pod DDR w ramach polityki walki ze smogiem? Czy estakada nad parkingiem? W ogóle to sprawę likwidacji DDR zamieciono pod dywan. Być może złamano prawo.

Za czasów Ferenca niestety nie traktowano poważnie roweru jako środka transportu, popełniano przedszkolne błędy przy budowie nowych ulic i mamy braki infrastrukturalne. Pilne tematy to DDR do Jasionki i most z bulwarów do Boguchwały. Miasto może uczestniczyć w kosztach. Ważniejsze są jednak inne kwestie niż długość DDR. Ile jest zadaszonych wiat i nowoczesnych stojaków przy obiektach użyteczności publicznej? Ile jest budynków posiadających rowerownię? Ilu lokalnych polityków wybiera rower zamiast samochodu? Może Nowiny poruszą ten temat na debacie.

[konradp]

A w Chinach już zrealizowali pomysł Warchoła dot. Wind w blokach.
Podczas debaty Braun coś wspominał żeby coś takiego zrealizować to potrzeba eksmisji części mieszkańców.
Jak widać niekoniecznie

[pisul]

W Rzeszowie Leniart za ogólnodostępnymi parkami na cudzych działkach, krytykuje politykę mieszkaniową byłego prezydenta, pisowski komisarz blokuje wydawanie WZetek na wszystkie nowe inwestycje , oboje przeciwko wieżowcom chcą powołać -Architekta Miasta- żeby zarżnąć budowlankę u nas a w TVP Info tak ją reżimówka reklamuje. Filmem z drona pokazującym co ważniejsze inwestycje mieszkaniowe.

No mi ręce opadły









Ciekawe kto zapłaci za Jej pomysł? Warto sobie poczytać jak radny Dec zaczął mówić o pozwach i przegranyc procesac jak szybko został uciszony! Kiedyś wrzuciłem linki ile inne miasta musiały zapłacić pokrzywdzonym właścicielom działek milionów złotyc zasądzonyc przez sądy. Politycy nie zapłacą. Podniosą mieszkańcom Rzeszowa podatki, tak to sie skończy:

... Będą pozwy przeciwko miastu?

PiS teraz chwali Bajdaka. – Wrócił głos rozsądku, i możemy ratować te tereny – mówił radny Jerzy Jęczmienionka, klubowy kolega Kultysa, nawiązując do zawieszenia przez Bajdaka kilkunastu postępowań “wuzetkowych”. – Mówiliście w Rozwoju Rzeszowa, że to prawnie niemożliwe, a jednak udało się to zrobić – oskarżał Jęczmienionka.

– Zablokowanie “wuzetek” nie zawsze było proste i oczywiste. Interpretacja prawa nie była jednoznaczna. Dopiero gdy pojawiły się wyroki sądowe, można było taką decyzję podjąć z większą dozą bezpieczeństwa. A i tak nie mamy pewności, czy zawieszenie “wuzetek” nie spowoduje pozwów,
i czy tych procesów nie przegramy – obawiał się Andrzej Dec (PO).

źródło: https://rzeszow-news.pl/bedzie-plan-zag ... u-wisloka/