Emi, wywiązywanie się dewelopera z gwarancji jest jego obowiązkiem - jeśli pozostanie droga sądowa, to trudno, ale tak sprawa będzie wygrana. Poza tym dziwne, że o tych problemach, jeśli faktycznie ich skala jest taka jak piszesz, nie jest głośno i mieszkańcy etapu I nie piszą choćby tu na forum (mam na myśli konkretne informacje, a nie same utyskiwania w stylu "zobaczysz jak tu źle, ile rzeczy jest nie takich jak obiecywano").
Macie wspólnotę i wybranych przedstawicieli, którzy tę sprawę jakoś monitorują? Nie wiem, czy wcześniej mieszkałaś w mieszkaniu "niespółdzielczym", ale relacje wspólnota-zarządca, to naprawdę coś zupełnie innego i o wiele korzystniejszego niż relacja mieszkaniec-spółdzielnia.
U mnie na osiedlu zarządca naprawdę się stara (m.in. dlatego, że się boi, że zmienimy go na inną firmę), choć ma czasem wpadki. Była taka sytuacja w moim bloku, że u sąsiadki pojawił się grzyb na ścianie i podejrzenie padło na nieszczelność rury albo u jej sąsiada w mieszkaniu albo w części wspólnej w pionie. Nie mogła się doprosić skutecznej interwencji, zarządca niby coś pomagał, ale ciągnęło się to miesiącami. I ona i ja jesteśmy przedstawicielami wspólnoty, postanowiliśmy więc wysmarować wspólnie e-maila podpisanego "Wspólnota budynku X" - zaraz po tym sprawy potoczyły się szybko i po dwóch tygodniach problem został rozwiązany. Jeśli mieszkańcy etapu I działacie w pojedynkę, proponuję zewrzeć szeregi i zadziałać jako wspólnota. Nie wiem jak jest w NG, ale u nas zarządca sam dogadywał się (negocjował) z deweloperem w przypadku różnych niedoróbek, napraw gwarancyjnych na częściach wspólnych, itp. I pamiętajcie, że jeśli nie jesteście zadowoleni z zarządcy, to zawsze możecie go sobie zmienić.
