Można w łatwy sposób sprawdzić jak wyglądają centra przesiadkowe w innych, porównywalnych wielkością miastach niekoniecznie będących stolicami swoich województw. Niektóre z nich były przedstawiane juz w tym temacie dawno temu, ale chciałbym poruszyć dwa ciekawe miejsca. Pierwsze z nich to koncepcja centrum przesiadkowego w Bielsku-Białej. Tak, koncepcja, która może się mocno zmienić, ale u nas wręcz od samego początku była mowa o najtańszym wariancie realizacji inwestycji.

Zadanie docelowo jest ogromne, obejmujące 40 punktów, w tym:
Budowę wewnętrznych dróg
Rozbiórkę, przebudowę lub budowę infrastruktury nadziemnej i podziemnej
Budowę budynku obsługi pasażerskiej i obiektu małej gastronomii
Budowę dworca autobusowego
Budowę centrum zarządzania ruchem z częścią administracyjną i socjalno-biurową (o powierzchni minimum 2 tys. metrów kwadratowych wraz z garażami)
Budowę parkingu wielopoziomowego dla aut osobowych i rowerów oraz innych parkingów (Park&Ride, Bike&Ride i Kiss&Ride)
Rozbudowę ulicy 3 maja na odcinku od Piastowskiej do Wałowej
Rozbudowę ulicy Piastowskiej, na odcnku od Warszawskiej do Traugutta
Rozbudowę ul. Warszawskiej, na odcinku od Piastowskiej do Budowlanych
Rozbudowę skrzyżowań
Budowę zadaszonego przejścia nad torami łączącego ulicę Warszawską z ul. Podwale ze schodami ruchomymi i windami
Budowę terenów rekreacyjnych w pięciu miejscach: między ul. Warszawską a Dworcem Głównym PKP, między ul. Warszawską i zachodnią zabudową tej ulicy, między projektowanym budynkiem obsługi pasażerskiej a ul. Podwale, między rozbudowywaną ul. Okrzei a budynkiem Podwale 43 oraz w sąsiedztwie parkingu wielopoziomowego
Szacunkowe koszty to około 300 milionów złotych, a przetarg na dokumentację został już zamknięty końcem września. Co chcę przez to pokazać? To że w innych miastach potrafią myśleć przyszłościowo, bo koncepcja, którą my otrzymaliśmy od Urzędu Miasta to:




Pomijam te całkiem odrealnione na samym początku, gdzie szacowano w 2015 roku koszt budowy na około 450 milionów złotych:





Wiadomo - PKS nie ma grosza i się wysypał z inwestycji, a sąsiedztwo galerii Rzeszów nie pomaga w znalezieniu inwestora na tworzenie nowej galerii kilometr obok. Czy to jednak powoduje, że centrum komunikacyjnym (w stolicy innowacji!) powinniśmy nazywać podziemny parking, przystanki na powierzchni i plac bez zieleni?
Pokażę jeszcze przykład, który mi się podoba i dotyczy Pszczyny, czyli miasta z 25 tysiącami mieszkańców (!). Niedawno powstało tam niewielkie centrum przesiadkowe umożliwiające przesiadkę z autobusu miejskiego na kolej i odwrotnie. Również powstały stacje dla rowerów, a wszystko zostało utworzone w stylu nawiązującym do budynku dworca.

.jpg)


Skala i zadania całkiem inne - a koszt to niecałe 18 milionów złotych (15 mln to dotacja z Unii). Czy można zrobić coś atrakcyjnego wizualnie? Można, ale najwidoczniej musi się to dziać poza granicami Rzeszowa. I wiem, że zadanie tutaj obejmuje również przebudowę ulic w okolicy, ale na poprzednich stronach mogliśmy już zobaczyć jak wygląda wykończenie i zastosowana kostka.
Skoro w Rzeszowie ponoć większość kwoty to dofinansowanie z Unii, to naprawdę nie można było wnioskować o więcej, dołożyć z budżetu miasta lub opóźnić realizację inwestycji? Zwłaszcza, że jeśli chodzi o inwestycje drogowe realizowane przez miasto, to w ostatnich latach widać było spadek realizowanych zadań, a w zamian za to marnowane są miliony na koncepcje takie jak:
- tunel Pobitno: 1.4 mln
- skrzyżowanie Powstańców Warszawy i Kwiatkowskiego: 2,6 mln,
- kryte lodowisko: 170 tys w 2017 + 0.5 mln w 2020,
- parkingi wielopoziomowe: 750 tys - miasto w tym roku miało zerwać umowę podpisaną w marcu 2021 roku (czas na realizacje to mniej niż 500 dni), czyli pewnie kilkaset tysięcy wypłacone, by projekt poszedł do kosza
5 milionów, które mogłyby zasilić RCK, a w zamian za to poszły na coś, co prędko (lub w ogóle) nie zostanie zrealizowane, a później okaże się, że koszt wzrósł dwu lub trzykrotnie od czasu tworzenia koncepcji. Takich przykładów można znaleźć znacznie więcej.