Dokładnie tak jak mówi przedmówca.
Popatrzmy choćby na Włochy.
Zjeździłem troszkę świata, i to co cechuje choćby europejskie metropolie, to właśnie spoiwo logistyczno urbanistyczne + dbałość o tzw. mała architekturę.
U nas kakofonia do bólu.
Cwaniaczkom w '89 roku przyświecała ta myśl długofalowej sprzedaży. Pierwszym miastem partnerskim Rzeszowa był Klagenfurt, który rygorem i konsekwencją znacznie różni się od naszych dokonań. Umowa partnerska podpisana została w 1991 roku.
Dopięli swego jednak "nocną zmianą".
Pamiętajmy, że na Placu Wolności nadal stoją stragany Balcerowicza, że w miejscu dawnego, metalowego logo PRL stoi ochydny klocek wylewający się na ulicę.
W latach '80 tych i '90 tych chodziłem do szkoły muzycznej na Sobieskiego. Pamiętam szarość sprzed lat centrum Rzeszowskich ulic.
Niestety - to co dzisiaj szumnie nazywają "rozwojem", jest zamachem na tożsamość, spójność i godzi w interes jednostki.
Przykład Włoch pokazuje jak można prowadzić miasta mimo górzystych terenów i wąskich rozwiązań komunikacyjnych z lat 50 tych.
Konsekwencja urbanistyki na najwyższym poziomie.
Ps. O Park Sybiraków walczyliśmy 10 lat w licznych bataliach przeciwko patologii.
Spółka posiadająca m. innym Nowy Świat (nazwy nie wymienię - kloc okrutny) chciała budować na terenach parku Aqua park + parkingi + sklepy.
Rewelacja
W centrum dużego osiedla - skazanie na paraliż komunikacyjny.
Co to za włodarz który jednym podpisem pokazuje środkowy palec tysiącom obywateli a nade wszystko logice i rozsądkowi.
Banknotami oczy pozarastały.
Ech...