http://czytajrzeszow.pl/?idd=10&id=2613 ... &pagebl1=0
Od jakiegoś czasu jak mam możliwość to zwracam uwagę na te nowe IVECO, jak się prezentują itp., 1szą rzeczą która widzę, oprócz tego że jeździ ich malutko, to w 90% przypadków jak je widziałem nie jechało nimi więcej niż 8 osób. Zamiast zmiany tras czy godzin kursowania iveco, PKS będzie się sądził:
http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34 ... polce.html
- Autobusy, które są odpadami z Berlina, nie spełniają norm i wymogów ekologicznych, nie mogą firmować naszego miasta - powiedział radny miejski Tomasz Kamiński na ostatniej sesji Rady Miasta Rzeszowa. Złożył wniosek o usunięcie słowa "Rzeszów" z nazwy spółki PKS Rzeszów. - Za obraźliwe wobec nas słowa podejmiemy kroki prawne - zapowiada Piotr Klimczak, wiceprezes PKS Rzeszów.
PKS Rzeszów nie ma dobrej opinii – ani w ratuszu, ani u mieszkańców miasta. Główną winę za to ponosi obskurny dworzec autobusowy, który aż się prosi o modernizację. Ale nie tylko dworzec: spółce wytyka się m.in. stare autobusy, częste opóźnienia kursów, likwidację połączeń. Na ostatniej sesji Rady Miasta Rzeszowa wybuchła gorąca dyskusja na temat przewoźnika. Zaczął ją Tomasz Kamiński, radny Rozwoju Rzeszowa. Spytał, na jakiej podstawie spółka używa w nazwie słowa „Rzeszów”. – Bardziej pasowałby tu przydomek „PKS Żenada”. Jakość świadczonych usług przez PKS nie przynosi chluby nazwie „miasto Rzeszów”. Autobusy, które są odpadami z Berlina, nie spełniają norm i wymogów ekologicznych, nie mogą firmować naszego miasta – mówił Tomasz Kamiński.
"Zdezelowane autobusy sprowadzone z Berlina"
Podobnego zdania był Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa, który zwrócił uwagę na to, że firma ma siedzibę w Chmielniku. – Wszyscy widzą te zdezelowane autobusy sprowadzone z Berlina, które jeżdżą po Rzeszowie. Autobusy, które bezprawnie zatrzymują się na przystankach MPK, sprzedają bilety i uniemożliwiają naszym autobusom wjazd na przystanki – powiedział Ustrobiński.