
90-metrowy wieżowiec na Nowym Mieście? Już budzi emocje
Przy ul. Podwisłocze w Rzeszowie, w miejscu zajmowanym kiedyś przez sklep sieci Jedynka, może wyrosnąć nawet 90-metrowy wieżowiec. Ma być ponad dwa razy wyższy niż bloki na Nowym Mieście
Wieści o tym, że między blokami Nowego Miasta może wyrosnąć wieżowiec, już dotarły do mieszkańców osiedla. - To jakiś absurdalny pomysły wpychać tu tak wysoką zabudowę - mówi nam mieszkaniec bloku, który ma sąsiadować z przyszłą inwestycją.
- Konsekwencje takiej inwestycji mogą być dla nas bardzo złe. Mam tu na myśli np. sprawy komunikacyjne. Teraz jest już bardzo źle bez tego wieżowca. Zaparkować nie ma gdzie, samochody stoją praktycznie wszędzie, zajmują każdy skrawek wolnego miejsca. A przybyłyby jeszcze auta osób, które w tym budynku będą mieszkać albo pracować - nie znam dokładnie przeznaczenia tego przyszłego wieżowca. Przy blokach przy Podwisłoczu są tylko wąskie uliczki, którymi już teraz trudno się poruszać. Jeśli przybędzie samochodów, komunikacja będzie koszmarna - ocenia.
Nowy wieżowiec ma wyrosnąć na terenach, gdzie kiedyś był sklep Jedynka. Teraz jest tam inny sklep.
- Rzeczywiście, jedna z rzeszowskich firm około dwóch miesięcy temu wystąpiła o wydanie decyzji o warunkach zabudowy dla tego terenu - potwierdza Andrzej Skotnicki, dyrektor wydziału architektury rzeszowskiego Urzędu Miasta.
Jakie plany ma inwestor?
- Chciałby wybudować budynek o przeznaczeniu mieszkalnym. Wysokość do 90 metrów. Decyzja o warunkach zabudowy jest już w końcowej fazie opracowywania i niedługo powinna zostać wydana - mówi Skotnicki. Zgodnie z nią do przyszłego wieżowca będzie się dojeżdżać od strony ul. Podwisłocze. W przygotowywanej "wuzetce" znaleźć ma się zapis, że inwestor ma zapewnić 1,6 miejsca postojowego na 1 lokal w przyszłym budynku. Dlaczego miasto, wydając decyzję o warunkach zabudowy, pozwoli na wybudowanie obiektu ponaddwukrotnie wyższego niż pobliskie bloki?
- Opracowując decyzję o warunkach zabudowy, nie musimy nawiązywać wyłącznie do sąsiadującej z przyszłym budynkiem zabudowy. Możemy wziąć pod uwagę szerszy kontekst zabudowy. I tak jest w tym przypadku, przecież w niedużej odległości jest wysoki budynek Capital Towers o wysokości 87 metrów - tłumaczy dyrektor Skotnicki.
Głosy niezadowolenia mieszkańców z planowanej inwestycji dotarły już do Spółdzielni Mieszkaniowej "Nowe Miasto". - Będziemy się spotykać się w tej sprawie z mieszkańcami. Trzeba jednak pamiętać, że od decyzji o warunkach zabudowy do samej inwestycji jest bardzo długa droga. Warunki można uzyskać, nie będąc właścicielem terenu. Natomiast, aby zdobyć pozwolenie na budowę, trzeba już dysponować gruntem. Firma z Rzeszowa, która wystąpiła o te warunki, nie jest właścicielem terenu, na którym stoi budynek po Jedynce. Tam jest bardzo skomplikowana struktura własnościowa, kilku właścicieli, wśród których jest także nasza spółdzielnia. Także będziemy stroną postępowania, jeśli chodzi o tę inwestycję. Na razie jednak otrzymaliśmy tylko zawiadomienie o wszczęciu procedury wydania warunków - mówi Kazimierz Bajowski, prezes spółdzielni Nowe Miasto.
Gorącym zwolennikiem wysokiej zabudowy jest prezydent Tadeusz Ferenc. - Miasto musi mieć wysokie budynki - mawia. Część z wieżowców widzi w rejonie Wisłoka i osiedla Nowe Miasto. Miasto zezwoliło już m.in. na budowę wieżowca - apartamentowca na Olszynkach, rozbudowę kompleksu Capital Towers, wydane zostały także warunki zabudowy dla wysokiego obiektu przy ul. Podwisłocze (po stronie Wisłoka) na terenie między sklepem Lidl a budynkiem bankowym sąsiadującym z mostem Zamkowym.
Cały tekst: http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/1,34 ... z451ok5g7n
Rzeszów u progu wojny o pomniki. Środowiska niepodległościowe i działacze PiS chcą wyrzucić pomnik ku czci Armii Czerwonej z centrum miasta. Myślą też o likwidacji najbardziej rozpoznawalnego symbolu Rzeszowa - Pomnika Walk Rewolucyjnych. Co zamiast niego? Piękna statua Matki Boskiej Rzeszowskiej.
Sejm przyjął właśnie ustawę dekomunizacyjną, która zakłada, że nazwy budowli, ulic, placów nie mogą upamiętniać osób, organizacji i wydarzeń symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny. Jednocześnie prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński zapowiedział, że zostaną usunięte pomniki symbolizujące dominację systemu komunistycznego nad Polską. IPN inwentaryzuje właśnie miejsca, w których znajdują się sowieckie pomniki. Do czerwca zaproponuje akcję, która będzie zachęcać samorządy do ich likwidowania. W tej sprawie ma być także przygotowana ustawa.
Rzeszowscy działacze Europejskiego Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich już wyszli z inicjatywą w sprawie jednego z takich upamiętnień znajdujących się w centrum stolicy Podkarpacia. To organizacja, która powstała w grudniu ub. roku. W kraju jej honorowym przewodniczącym jest Kornel Morawiecki z Kukiz'15.
Do przewodniczącego rzeszowskiej rady miasta Andrzeja Deca wpłynęło właśnie pismo, w którym działacze organizacji wnioskują o usunięcie pomnika wdzięczności Armii Czerwonej z Placu Ofiar Getta w Rzeszowie. "Szyderstwem z historii i Narodu Polskiego jest trwanie tego pomnika w Rzeszowie" - napisali. Przypominają, że bolszewicy wyzwolili Rzeszów 2 sierpnia 1944 r., stacjonowali tu do 19 stycznia następnego roku "i mordowali tysiące polskich patriotów".
Plac Ofiar Getta jest położony w centrum miasta, kiedyś był to żydowski cmentarz. "Ten pomnik profanuje to święte miejsce" - napisał Włodzimierz Nowak, podkarpacki koordynator Centrum. Jest rzeszowianinem i, co podkreśla, należy do PiS.
- Środowiskom niepodległościowym i patriotycznym bardzo zależy na tym, by tego rodzaju pomniki zniknęły z przestrzeni publicznej. Najlepszym rozwiązaniem byłoby przenieść je w miejsce przeznaczone dla takich upamiętnień. Innym wyjściem mogłaby być inicjatywa władz Federacji Rosyjskiej, które mogłyby wystąpić o przekazanie im tych pomników. W końcu są także miejsca pochówku żołnierzy radzieckich, gdzie można takie pomniki przenieść - Włodzimierz Nowak wylicza możliwe rozwiązania.
Zapewnia, co trudno zweryfikować, że część mieszkańców Rzeszowa chciałaby, by pomnik zniknął z Placu Ofiar Getta. Podobno takie sygnały docierają do organizacji, są przekazywane ustnie. - Są oczywiście także ludzie, którzy są przeciwni. To zwolennicy starego systemu - twierdzi Nowak. I podkreśla, że to tylko początek akcji, do której organizacja się przygotowuje. Mówi, że chce "generalnie zapoczątkować usuwanie tego typu pomników". Na celowniku ma także Pomnik Walk Rewolucyjnych, najsłynniejszy symbol Rzeszowa, wysoki na 40 metrów, wywołujący skojarzenia z kobiecymi organami płciowymi. Nazywany jest nawet żartobliwie "wielką c". Kilka la temu miasto zwracając oo. bernardynom plac zabrany im przez PRL-owskie władze, przekazało też pomnik, na którym on stoi. Dziś to zakonnicy decydują o jego być albo nie być.
- My dobrze o tym wiemy. Jestem świadomy, do kogo w tej sprawie trzeba się zwrócić. Będziemy niedługo występować o jego likwidację. Jest to technicznie możliwe - mówi Nowak.
Pomnik jest ogromny, składa się części symbolizujących liście laurowe, które z kolei składają się z 37 par żelbetowych segmentów o wysokości ponad metr każdy. Pomnik stoi na podmokłym terenie, aby go umocować w ziemię wbito 10-metrowe pale.
- Mam pomysł wybudowania zupełnie czegoś innego w tym miejscu. Ten pomysł to piękna statua Matki Boskiej Rzeszowskiej, patronki miasta. Bardzo duży pomnik chciałbym, żeby tam stanął - mówi Nowak.
Rzeszowski PiS w radzie miasta ma dziesięciu radnych i na razie jest w opozycji. Jego członkom trudno odmówić zapału do usuwania takich upamiętnień. Przewodniczący klubu, 29-letni Marcin Fijołek mówi tak: - Pomniki, które w jakikolwiek sposób gloryfikowały Armię Czerwoną i komunizm powinny zniknąć z polskiej przestrzeni publicznej. Dotyczy to także tego największego, Walk Rewolucyjnych. To, że stoi on w Rzeszowie nie jest chlubą dla miasta. I nie powinno być tak, że z tego pomnika tworzy się symbol Rzeszowa. Miasto, które chce być postrzegane jako nowoczesne, powinno się dorobić bardziej odpowiedniego i godnego symbolu - uważa Fijołek. Ale na razie klub PiS nie ma gotowego projektu uchwały w tej sprawie ani też pomysłu, co zrobić z tym upamiętnieniem.
- Patrząc na pomnik ku czci Armii Czerwonej sam miałem często wątpliwości, czy powinien on stać w naszym mieście. Ale to jest chyba zagadnienie nierozwiązywalne. Armia radziecka wybawiła nas z ciężkiej opresji, a wplątała w mniejszą. To parlament powinien zdecydować, jak postępować z tymi upamiętnieniami - mówi przewodniczący rady Andrzej Dec. Na razie z wnioskiem Europejskiego Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich się nie zapoznał. Przedstawi go przewodniczącym klubów i wtedy okaże się, czy jakaś grupa radnych zechce na jego podstawie skonstruować projekt uchwały.
Sprecyzowane zdanie w tej sprawie ma za to prezydent Tadeusz Ferenc (SLD). - Jest zdania, że pomników nie należy likwidować. To są ślady naszej historii. A ona się nie zmieni nawet wtedy, kiedy pomnik zostanie usunięty - mówi rzecznik prezydenta Maciej Chłodnicki.
Władze miasta nie zamierzają więc pomników się pozbywać. Będą to musiały zrobić, jeśli większość radnych opowiedziałaby się za tym.
Sindus pisze:Pomnik był,jest i będzie bezwzględu na rządzacych obecnie deblili.Mieszkańcy (i ja) niewyobrażają sobie miasta bez pomnika.Należy go bezdyskusyjnie zostawić i przemianować na pomnik-zabytek(historia komunizmu).Przynajmniej jeden pomnik z czasów komunizmu zostawić dla następnych pokoleń.Nie róbmy drugiej Częstochowy (pomnik Maryji) i szopki z miasta.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości