autor: cybermysz » 13 maja 2022, 21:06
Zaobserwowałem ruch rowerowy w Krakowie. U nas jeździ się spokojnie 15-20 km/h. Tam na DDR-ach trzeba uważać, bo jeździ się agresywnie 30-40 km/h i nie zwalnia przed przejazdem. Tu ruch rowerowy jest niewielki, a tłumy są jedynie nad Wisłokiem. Wolimy samochód. Tam ruch na DDR-ach jest kilka razy większy. DDR-y są zatłoczone, bo dużo ludzi dojeżdża rowerami. Tu jeździ się w cywilnych ciuchach na tanich rowerach. Tam większość ma rower z wyższej półki (dużo szosowych i MTB na kołach 29") i przebiera się w ciuchy rowerowe. Widzę po zawieszonych najczęściej na kierownicy u-lockach, że to nie trening ani przejażdżka, lecz dojazd z/do.
Jeśli chodzi o jakość dróg rowerowych - w centrum jest ich więcej i dobrze zrobione (gładkie z wygładzonymi do zera krawężnikami), ale znacznie mniej na obrzeżach (odwrotnie niż w Rzeszowie). Niestety są miejsca, gdzie są one niespójne, dziurawe, tylko po 1 stronie lub wytyczone na nierównych chodnikach z krawężnikami. Pod tym względem Rzeszów ma szansę dogonić Kraków jeśli weźmiemy się do roboty.
Na hulajnogach też się jeździ, ale większość woli rower. Te miejskie niesprawne technicznie w bardzo złym stanie.
Zastanawiam się, skąd wynika tak duża popularność rowerów u nich. Gdyby oni wszyscy wsiedli do samochodów, Kraków stanąłby na amen. Czy to efekt akcji, jakie kiedyś prowadziło miasto - jeszcze przed pandemią nagrody za dojeżdżanie do pracy na rowerze?
Poza tym COVID i praca zdalna mocno ograniczyły ruch, więc korki na ulicach nie są tak duże, jak kiedyś.
Oczywiście pojedyncza obserwacja nie może być dowodem. Trzeba przeprowadzić rzetelne badania.