Zapowiedzi inwestycyjne

[pisul]

Spoko tylko po co tam aquapark jeżeli droga dojazdowa do niego nie będzie realizowana... Czyżby kolejne wydane pieniądze na ekspertyzy, projekty itd. i na tym stanie?

Będzie jak mówisz. Ten news to tylko zwykły pic i fotomontaż. Ot zwykłe zagranie pijarowskie żeby gawiedź myślała że prezydent jednak pracuje i coś robi Jeżeli ktoś wierzy w aquapark wybudowany za tego prezydenta to warto wspomnieć jak mieli kupić przesadzarkę do drzew i co z tego wyszło

... Dokument za 190 tys. złotych ma odpowiedzieć na wiele pytań dotyczących aquaparku. Gdy już powstanie, ratusz chce ogłosić przetarg na dokumentację inwestycji. Sam park wodny może być gotowy za kilka lat. Miasto musi też znaleźć pieniądze na jego realizację. Koszt inwestycji jest wstępnie szacowany na
200-250 mln zł ...

źródło: http://czytajrzeszow.pl/?id=23895&idd=4&poz=ml0

... Ratusz: przesadzarka za droga
Przypomina, że inwestorzy, gdy dostają zgody na wycięcie drzew, są zobowiązani do wykonania tzw. nasadzeń zastępczych. – Inwestor najczęściej sadzi sporo małych drzew lub krzewów, podczas gdy usuwa duże drzewo – wskazuje Deręgowski.

I twierdzi, że miasto powinno zawsze korzystać z procedur, które pozwalają na przesadzenie roślin, a nie wycinania ich do pnia. Radni PO liczą, że niezależnie od tego sprzęt do przesadzania drzew miasto kupi także na własny użytek.

Na to jednak nie mają co liczyć. – Taka maszyna jest strasznie droga, kosztuje kilkaset tysięcy złotych, nie ma też gwarancji, że zda egzamin. Nie planujemy kupna przesadzarki – nie pozostawia złudzeń Maciej Chłodnicki z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa...

źródło: https://rzeszow-news.pl/rzeszowska-po-z ... rke-drzew/

[a1chemik]

No to niech nie kupują a wynajmują ją na potrzeby przesadzania.... zaplanowac przetarg na przesadzenie kilkunastu drzew i przeprowadzić to w ciagu 1 - 2 miesięcy i tyle. Po co na wyposażenie stałe taki sprzęt?

[Some Grue]

No dobrze, a jak duże drzewa taką przesadzarką można przenieść? Czy np. pomniki przyrody obok Siemaszkowej można przesadzić w inne miejsce, czy to już za duże drzewo na takie zabawy (pomijając już ryzyko obumarcia po takim zabiegu)?
Podejrzewam że sprzęt do przenosin dużych drzew to nie jest kwestia 300 tyś, ale o wiele większej kwoty. Ile miasto wydało w poprzednich latach na takie operacje przesadzania? Tak duży koszt musi mieć uzasadnienie, do tego trzeba doliczyć jeszcze koszty eksploatacji i utrzymania.

Dlatego zanim zaczniemy na kimkolwiek wieszać psy za taką czy inną decyzję, to sięgnijmy do twardych danych. Urząd miasta takimi dysponuje, trzeba po prostu o nie poprosić.

[a1chemik]

Tu nie chodzi o przesadzanie pomników przyrody, bo takich nie można ruszać, ale o przesadzanie ładnych dużych i dorosłych drzew będących w kolizji z budowa osiedla, przesadzanie ich jest możliwe i z artykułów jakie czytałem to w zależności od gatunku skuteczność to około 80% szansy na to że drzewo się przyjmie w innym miejscu. Jednak to wykonuje się w określonej porze roku, a nie kiedy się chce. Z tego powodu uważam, że wynajem takiej maszyny byłby korzystniejszy, a takie rozwiazanie byłoby gospodarne.

[Małomiasteczkowy]

A ja myśle że tu chodzi o jeszcze coś innego.

Pan Fijołek z ekipą obiecywali ludziom gruszki na wierzbie i "dla każdego coś miłego". Najzwyczajniej masa kiełbasy przedwyborczej.
Po wyborach jest jak jest. Przed kolejnymi znów będą jeździć po osiedlach z całym zestawem obietnic, pytanie czy wyborcy drugi raz się nabiorą.

[LeszekB]

Duża część nawet nie musi się nabierać, wyborcy tej opcji politycznej nie należą do tych, co się uczą na błędach

[a1chemik]

A ja myśle że tu chodzi o jeszcze coś innego.

Pan Fijołek z ekipą obiecywali ludziom gruszki na wierzbie i "dla każdego coś miłego". Najzwyczajniej masa kiełbasy przedwyborczej.
Po wyborach jest jak jest. Przed kolejnymi znów będą jeździć po osiedlach z całym zestawem obietnic, pytanie czy wyborcy drugi raz się nabiorą.

to nie jest kadencja tylko "półkadencja", to po pierwsze, po drugie nie wiemy w jakim stanie zastali oni kasę miejską, po trzecie w wielu wypadkach - o czym musimy pamiętać - Pan Fijołek zderza się z nową rzeczywistością finansowania samorządów. Dużo mniej środków trafia tutaj w porównaniu do wcześniejszych rozwiązań finansowych.
No i to co jest problemem największym, mamy tutaj konflikt miejsko wojewódzki gdyż w obu przypadkach (marszałek i wojewoda) zasiadają ludzie z przeciwnej wszystkiemu co wspierane jest przez opozycje, a takowym jest prezydentura Fijołka.

Ale w kwestii tej przesadzarki, wydaje mi się, że to przerost formy nad treścią gdzie chcą ją zakupić na stałe zamiast zlecać punktowo wynajętym firmom te zadania.

[on_]

to nie jest kadencja tylko "półkadencja", to po pierwsze

Ale jakie to ma znaczenie biorąc pod uwagę przeszło 350 obietnic wyborczych złożonych przez KF w trakcie kampanii wyborczej przed tą "półkadencją". O tym, że będzie to jedynie "półkadencja" wszyscy doskonale wiedzieli przystępując do pisania programów wyborczych, KF również. Mimo to, ta półkadencyjność nie była dla niego przeszkodą aby sypać obietnicami na prawo i lewo.

po drugie nie wiemy w jakim stanie zastali oni kasę miejską

Argument o zaskoczeniu jakiego rzekomo doświadczył nowy prezydent spoglądając w fiskalia miasta wydaje się co najmniej naciągany i brzmi jak poszukiwanie na siłę usprawiedliwienia dla niego. Przecież my do licha nie mówimy o człowieku znikąd lecz o człowieku który dwie dekady był Radnym i przewodniczącym ugrupowania w Radzie Miasta z nazwiskiem Ferenca w swojej nazwie. To chyba wystarczająco długi okres czas aby się rozeznać w faktycznym sposobie postępowania swojego pryncypała i konsekwencjach z tego faktu płynących.
Poza tym Rada Miasta to organ kontrolny poczynań Prezydenta i pisanie dziś o zaskoczeniu stanem finansów miasta w stosunku do Radnego z takim stażem, to tak jakby strzelać mu samobója trochę.

Pan Fijołek zderza się z nową rzeczywistością finansowania samorządów(...)No i to co jest problemem największym, mamy tutaj konflikt miejsko wojewódzki gdyż w obu przypadkach (marszałek i wojewoda) zasiadają ludzie z przeciwnej wszystkiemu co wspierane jest przez opozycje

Jakie to szczęście, że jest na co zwalić PIS, pandemia, wojna, uchodźcy a gdy to się skończy to znowu PIS.
Jakie to Ferencowe, który również wszędzie szukał winnych w przypadku niepowodzeń tylko nie po swojej stronie.
Problem polega na tym, że są w Polsce samorządy w dokładnie tym samym położeniu co Rzeszów, które świetnie sobie z tą sytuacją radzą (np. miasto Starachowice) - choć nie przeczę PIS dąży do marginalizacji znaczenia samorządowców w kraju.

[Małomiasteczkowy]

Miałem już gotowy post który generalnie pokrywał się z postem on_ a ale kolega mnie właśnie uprzedził

Przecież to nie ja ani nie Ty alchemiku jeździliśmy z obietnicami przedwyborczymi - tylko pan kandydat Fijołek, który doskonale wiedział o wszystkim co przytoczyłeś, zatem musiał zdawać sobie sprawę z tego że większości nie spełni.

Problem jest jeden podstawowy i bardzo prosty.
Jak coś ludziom obiecujesz przed wyborami (tak wiem na pół kadencji) to spełnij przynajmniej 1/4 obietnic a jak nie to znaczy że jesteś zwykły obiecywacz i wciskacz kitów i jedyne co cię interesuje to kolejne lata na stołku w ratuszu za pieniądze podatnika

[a1chemik]

Żeby było jasne, ja nie bronię tutaj KF, ale uważam, że czasy są na tyle skomplikowane, że nie wszystko jest tak łatwe jak wydawało się być w dniu ich składania.
Dlatego też uważam, że np. w temacie tej przesadzarki po prostu KF i jego ekipa próbują niepotrzebnie kupować ten sprzęt zamiast wynajmować.

Z obietnic poza parkami kieszonkowymi i jakimiś łatwymi PR-owymi tematami (dobudowy chodników, latarni, boisk, nowych zjeżdzalni na placach zabaw), co też jest bardzo ważną częścią pracy samorządowców. Najważniejsze na dzisiaj jest aby mieszkańcy zaczynali odczuwać większy komfort życia po pracy czyli stadion, sport, rozwój kultury i rozrywki w szerokim tego słowa znaczeniu i tego brakuje głównie.

Mam wrażenie że KF łapie się wszystkiego i niewiele z tego wychodzi.
Udało się przynajmniej zacząć grzebać w Aqua Parku i poszerzeniu Warszawskiej.

Co do Starachowic to porównywanie miasteczka na 50 000 ludzi z Rzeszowem gdzie oficjalnie jest 190 000 a nieoficjalnie pewnie pod 220 000 ludzi, to trochę nie fair. Z innymi problemami mierzy się KF a z innymi Prezydent Marek Materek.