Po wypowiedziach Pana Wróbla odnosze wrażenie (mam nadzieje że mylne) że działalnosć ludzi w takich stowarzyszeniach to leczenie jakichś własnych kompleksów i znalezenie sobie powodów żeby kiedys móc sobie powiedzieć że "coś w życiu zrobiłem". Ja też nie zawsze jestem po stronie inwestora/dewelopera. I niektóre z Rzeszowskich inwestycji mi sie nie podobają i potrafię powiedzieć dlaczego mi sie nie podobają. Ale zwykle sledze argumenty inwestora jak i drugiej strony. Ale czy więcej czytam Pańskich wypowiedzi w tym wątku to tym bardziej nie mogę znaleźć jakiegos konkretnego. Tyle działań dla "być może" to jak dla mnie gruba przesada. Inwestor mówi konkretnie to to i to a tu słysze "być może". No choćbym chciał to nie mogłbym sie za tym opowiedzieć. Zaczyna mi to wyglądać na działanie zasady. Coś się dzieje wiec musimy wsadzić tam swoje 5 groszy. Bo tak i już. Albo innymi słowy bo tak bo być może coś tam.
A co do być może lepszego zdrowia psychicznego mieszkańców w odniesieniu do niższego budynku to moja subiektywna opinia ma się całkiem inaczej. Przez długie lata mieszkałem w otoczeniu wierzowców i to nie takich 55m tylko 120+ i czuje się w takim otoczeniu świetnie. Tak samo jak przejście sie wąskimi uliczkami jakiegoś starego miasta gdzie ciężko o padajace słońce, bo przysłaniają je kamieniczki, sprawia mi przyjemność tak samo przebywanie w takim nowym wydaniu centrum miast jest dla mnie przyjemne. Dobrze ze w kiedyś nie było mody na takie działania, bo mieli byśmy jednokondygnacyje stare miast w Krakowie, a katedra Notre Dame miała by jedną wieże 55m a drugą 40.