Ferenca spotkała krytyka gdy miasto na iluminację świąteczno/noworoczną wydało milion złotych. Wyobrażacie sobie co by się działo gdyby poprzez działania nowego prezydenta trzeba było zapłacić deweloperom kilkadziesiąt milionów odszkodowań? To byłby lincz w mediach.
To nie tylko ja straszę:
...
Pierwszym składnikiem odszkodowań byłaby oczywiście wartość działek ...
... Koszt gruntów to jednak tylko niewielka część odszkodowań, które inwestorzy żądaliby od miasta w przypadku uchwalenia planu miejscowego w całości pod zieleń. Przygotowanie na tych obszarach inwestycji, trwające od kilku lat, miało też inne koszty. Dla większości z omawianych terenów opracowane są już bowiem projekty budowlane oraz poprzedzające je ekspertyzy, badania i decyzje środowiskowe wraz ze żmudną procedurą administracyjną ich uzgadniania. Całkowity koszt tych opracowań dla kilku obszarów inwestycyjnych to co najmniej 10 milionów złotych.
Jeden z inwestorów zwrócił nam dodatkowo uwagę, że przy fiasku planów inwestycyjnych ktoś będzie musiał pokryć także koszty związane z karami za zerwanie umów z generalnymi wykonawcami, którzy już prowadzą przygotowania do realizacji niektórych budów. Konieczność tak wczesnego przygotowania inwestycji ma wynikać z „szalejącego” rynku materiałów budowlanych i wymogu wcześniejszego uzgodnienia dostaw. Zastrzegamy, że w tym wypadku jest nam szczególnie trudno zweryfikować podane nam kwoty i mogą być one wyolbrzymione. Z naszych rozmów wynika, że mogą one sięgać kolejnych kilkunastu milionów złotych.
Jest jednak jeszcze jedna, najpoważniejsza składowa roszczeń odszkodowawczych, która mogłaby być poważnym kłopotem dla miasta. Napomknął o tym ogólnikowo sam prezydent Fijołek przy omawianiu w czwartek „komplikacji sytuacji” związanych z uchwaleniem planu.
W grę wchodzą roszczenia inwestorów za utracone zaplanowane zyski. To standardowe postępowanie odszkodowawcze, gdy realizacja czyichś rozpoczętych planów inwestycyjnych zostanie uniemożliwiona przez jednostronną decyzję strony pozwanej.
Jak wycenić te utracone korzyści? Inwestorzy zapewne będą chcieli je maksymalizować i po prostu podadzą utracony zysk ze sprzedaży lokali. Z naszych wyliczeń wynika, że na całości terenów inwestycyjnych przy ul. Podwisłocze planowano w sumie wybudowanie znacznie powyżej 1 tysiąca mieszkań o ogólnej powierzchni ok. 80 tys. metrów kwadratowych. Przyjmijmy ostrożnie, że w Rzeszowie ze sprzedaży każdego metra kwadratowego mieszkania inwestor ma od 1000 do 1400 złotych zysku. Całkowity dochód ze wszystkich inwestycji mógłby zatem zamknąć się w kwotach od 80 do 112 milionów złotych. Jest mało prawdopodobne, aby zasądzone odszkodowania za utracone korzyści w 100 procentach przychyliły się do takiej właśnie wyceny. I w tym przypadku możemy jednak już się zorientować o skali kosztów, które miasto musi brać pod uwagę.
Przedstawione powyżej teoretyczne roszczenia po zsumowaniu wynoszą więc około 190 milionów złotych. Nawet jeśli władze Rzeszowa realnie zmuszone byłyby zaspokoić je tylko w części, to i tak kwota możliwych odszkodowań od miasta w wysokości około 100 milionów złotych może robić wrażenie. Nic dziwnego, że mamy do czynienia, jak to eufemistycznie ujął prezydent Fijołek, z „komplikacją sytuacji”...
źródło:
http://czytajrzeszow.pl/?idd=10&id=1877 ... 1_mobile=0Miasto ma miliard długów(1,1 mld) , Fiołek publicznie pod swoim nazwiskiem kazał się "J****" rządowi więc żadnych pieniędzy od tego rządu nie otrzyma. Ferenc budował drogi mosty szkoły a Fiołek max donice postawi na chodniku czy zamknie jakąś ulicę dla aut...
Za niecałe 2 lata kolejne wybory w Rzeszowie. Opozycja zjadłaby na śniadanie Fiołka gdyby sądy kazały płacić jakiekolwiek kary. Dlatego do reelekcji będą sprawy z MPZ przeciągane a potem gdy już będzie sprawował 2 kadencję(po zmianie prawa wprowadzono ograniczenie do dwu kadencyjność) nowy prezydent już nic nie będzie mógł stracić i zrobi co należy. A ja obiecuję zdjęcia z grodzenia działki i pierwszych prac ziemnych na Spacerowej za 2 lata.