:: Bardzo ciekawe są komentarze pod artykułem
Te blokowanie wszystkiego w Rzeszowie już nie tylko mnie śmieszy i denerwuje. :: Pisul
w Rzeszowie 70% mieszkanców to ludzie przyjezdzajacy i osiedlajacy sie w Rzeszowie z okolicznych wsi. Trudno sie dziwic ze przecietny janusz z wasami i grazyna z nieogolonymi pachami bedzie miec pojecie o zdrowych zasadach zycia i funkcjonowania miasta.. dlatego jak juz zapuscili korzen w jakims prl owskim bloku 30 lat temu, to mysla ze tak bedzie wiecznie i oni juz nie oczekuja zadnych zmian, no chyba ze na sasiednim osiedlu.. tam niech buduja, u mnie nie. u mnie na wsi zmian nie bylo od 100 lat, teraz mieszkam w Rzeszowie to i tu nie oczekuje zmian. Takie maja myslenie mieszkancy Rzeszowa. Mozecie na mnie wylac wiadro pomyj, ale taka jest prawda, obywatele rzeszowa to wciaz 100% wiesniaki mentalne ( nie wszyscy ) ale wiekszosc, tak wiec ich wieczne protesty i negowanie wszystkiego co nowe mnie nie szczegolnie dziwi, bywa denerwujace, czasem załosne. a czasem nawet rozumiem ich fobie przed zmianami bo zwyczajnie ich mozgi wytworzyły cos w rodzaju banki ochronnej i kazda nowosc wywołuje u nich lęk.. nawet gdyby mialy im te zmiany wyjsc na dobre, to oni ii tak beda sie tego panicznie bac. dla wiesniaka cos nowego = szatan i zlo wcielone.