Wzdłuż brzegów Wisłoka powinny być tylko i wyłącznie tereny zielone. Władze miasta powinny o to zadbać. I to nie tylko ze względu o utrzymanie możliwości wypoczynku mieszkańców, czy ewentualną możliwość podtopień, ale przede wszystkim ze względu o stan zbiornika i rzeki.
Zdaje sobie sprawę, że jakaś tam opinia ecohydrologa Prof. Zalewskiego z UŁ nie będzie miała znaczenia dla zwolenników zabetonowania (czasem wątpliwej jakości i wcale nie atrakcyjnego wyglądu) budynkami mieszkalnymi otoczenia rzeki i zbiornika, ale taka jest prawda... im więcej betonu, tym mniejsza retencja naturalna wody i prędzej, czy później się to zemści na mieszkańcach tych bloków... deweloperzy będą sobie tymczasem spokojnie liczyć kasę.
"Hydrolodzy podkreślają znaczenie łąk i mokradeł dla zatrzymywania wody w glebie. Korzystny wpływ na to w miastach mają zieleńce i drzewa, które powinny być powszechne. Pochłaniają one nadmiar wody opadowej i zapobiegają miejskim podtopieniom na skutek gwałtownych opadów, poza tym na dłużej zatrzymują wilgotność i poprawiają lokalny mikroklimat. Odwrotny efekt dają powierzchnie zabetonowane i przykryte asfaltem."
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/burze-n ... ch/f599jkq