Mnie protesty nie dziwią, co więcej staram się zrozumieć i popieram. Ludzi mieszkają tam od lat, często są to domy wielopokoleniowe. Jest to teren miejski też od lat wielu, była tu tylko niska zabudowa, dlatego też śmieszą mnie posty typu mogli sobie wybudować domy na wsi...
Nie rozumiem braku chęci porozumienia, dialogu. Zaraz ktoś powie pieniądze... ale czy pieniądz ma wartościować poziom życia ludzi, którzy mieszkają tam "od zawsze". Miasto i jego władze powinny zadbać o swoich mieszkańców, doprowadzić do dialogu i rozwiązania z poszanowaniem każdej ze stron.
Z drugiej strony developer kupując działki widział co jest dookoła, to nie domek chce się wybudować koło wieżowców i nagle płacz, że mu przeszkadzają wysokie mury, cień itp.
Komunikacyjne zawirowania również będą tu na porządku dziennym. Może zbyt po ludzku widzę to wszystko, ale czy nie trzeba w tym całym pędzie odrobiny człowieczeństwa...