pixeolo pisze:Na tzw. "Zachodzie", a jest to widoczne szczególnie w Holandii widać kontynuację stylów architektonicznych. Modernizm przeszedł w styl międzynarodowy, później w neomodernizm. Organiczna architektura koresponduje z dekonstruktywizmem, itp, itd. Holandia akurat szalenie dba o planowanie, nie do pomyślenia jest marnowanie przestrzeni, dlatego zabudowa jest niezwykle racjonalna, uzupełniane są plomby a tereny postindustrialne rewitalizowane. Równolegle toczy się JAKIŚ dyskurs intelektualny wokół architektury. Architekci mają coś do powiedzenia i służą raczej ludziom niż inwestorom. A u nas?
- Modernizm międzywojenny uznawany za niezabytkowy znika pod styropianem i kolorowymi tynkami, w powszechnej świadomości zabytkowe to musi być "zdobne". Tymczasem mija 100 lat od założenia Bauhausu.
- Historyzujący, czy "klasycyzujący" socrealizm był ciężki, toporny ale co zaskakujące, zdobył sympatię Polaków.
- Modernizm powojenny uznawany za brzydki, bo często budynki zwyczajnie są... brudne.
- Modernizm lat 70' i 80' skompromitowany został przez wielką płytę, wypaczając zupełnie idee Corbusiera.
- Postmodernizm wkroczył z kilkudziesięcioletnim opóźnieniem wraz z szalonymi latami 90, z feerią przedziwnych barw i lustrzanych szyb, plastikową stolarką.
- współcześni architekci oprócz kilku pracowni, nie mają w zasadzie nic do powiedzenia oprócz "nasz klient, nasz pan" wyciskając z obiektów absurdalne wskaźniki PUM.
- inwestorzy, którzy mogliby dawać przykład z góry, czyli państwo i samorządy projektuje na zasadzie "100 procent najniższa cena". Skutki ma to opłakane.
Akurat drewniana stolarka to porażka, zwłaszcza po 10 latach użytkowania, jak dla mnie tylko PCV lub aluminium. Wcale się nie dziwię inwestorom ,że tego nie chcą, no chyba że mówimy o renowacji 100 letniej kamienicy.