Drodzy Państwo
Czy wy na pewno rozumiecie o czym ja pisze.
Ja bynajmniej nie pije do tego ze każdy protest ma sens i niesie ze sobą same pozytywy.
Bo faktycznie jest spore grono takich które organizowane są zwyczajnie z nudy i naprawdę ciężko usłyszeć z ust osób które w nich uczestniczą jakieś konstruktywno-racjonalne argumenty bo logika mówi zupełnie coś innego.
Traktowanie jednak wszystkich protestów tą sama miarą jako zupełnie nic nie wnoszące pieniactwo jest delikatnie mówiąc lekkim nadużyciem.
Nikt mi bowiem nie wmówi że obecne zagęszczanie zabudową wysokościową starych rzeszowskich osiedli, planowanych kiedyś jako spójna architektonicznie całość to przykład rozwoju miasta. Te dwie śmieszne wieże na Pobitnie albo WZ-tka na 60 m budynek na troszkę ponad 10 arowej działce przy ulicy Lewakowskiego są doskonałym tego przykładem
Czymś innym jest bowiem przeznaczyć sporą przestrzeń terenu pod jednostajną zabudowę współistniejąca ze sobą w symbiozie planowaną od samego początku gdzie nic się ze sobą nie gryzie nic niczemu nie wadzi, gdzie z cała mocą respektuje sie postanowienia mądrego MPZP nie pozwalając deweloperom na "ściemę" a czymś innym, sankcjonowanie na cudzej krzywdzie i pod szumnymi hasłami rozwoju łapczywości deweloperów gotowych, byle jak najbliżej centrum, zabudowywać wszystko gotowymi do sprzedaży PUM-ami. Gdzie tu rozwój, gdzie jakieś kierunkowanie jego, gdzie ład architektoniczny, zasada dobrosąsiedztwa, jednolita linia zabudowy czyli pojęcia z ustawy o gospodarowaniu przestrzenią i wydawałoby się w miarę zrozumiałe tego to nie wiem.
A co do przytoczonego przez Pana _pisula artykułu.
Wynika z niego tylko tyle, że już w 2008 roku eksperci w swoim fachu, bo przecież nie protestujące buractwo, sugerowali pewne zmiany w gospodarowaniu przestrzenią. Szkoda tylko że nie chciano ich wtedy słuchać choć akurat to miejsce z twojego zdjecia Panie _pisul to wydaje mi się pozytywny przykład zmian na przestrzeni tych minionych 11 lat.