14 sie 2019
bezczas pisze:Wróciłem właśnie ze spaceru znad Wisłoka. Jakież było moje zdziwienie gdy skręciłem z chodnika wzdłuż Powstańców Warszawy na ścieżkę obok elektrowni wodnej, a moim oczom ukazał się płot z napisem: "Teren prywatny. Wstęp wzbroniony".
Podobno jeden z Rzeszowskich developerów ogrodził działkę wraz ze ścieżką rowerową i chodnikiem.
Ogrodzenie uniemożliwia również dojście do "Przestrzeni Kwadratowej", która powstała dzięki działaniom podjętym przez Fundację Rzeszowską i mieszkańców naszego Rzeszowa.
Czy naprawdę developerom można wszystko w naszym mieście?
pisul pisze:A gdybyś był właścicielem działki i co rok płacił za nią podatki chciałbyś żeby obcy po niej chodzili? Nie znam szczegółów ale za komuny zabrano dużej liczbie ludzi ich własności i teraz pomalutku sądy oddają. Kto wie jak tutaj jest? Rozumiem że ludzie się przyzwyczaili ale prawo jest prawem.
_____________________________________________
I cytat z artykułu Rzeszów-News:
15 sie 2019
– Grunty po sąsiedzku są obecnie w rękach Hartbexu. Kiedyś były nasze i wtedy wybudowaliśmy tam ścieżkę rowerową.
O teren później upomnieli się prywatni właściciele, którzy swoje odzyskane działki sprzedali deweloperowi – wyjaśnia nam Maciej Chłodniki, rzecznik prezydenta Rzeszowa...
Czyli tak jak pisałem.