Witam, mam nadzieję, że dobrałem dobry dział, bo to tak na pograniczu, dyskusji (pytania), a propozycji
Pytałem o to chyba jeszcze na starych Inwestycjach, ale z tego co pamiętam nie dostałem konkretnej odpowiedzi.
Otóż, nasze MPK stara się obecnie wdrażać w życie różne udogodnienia, mamy nowe autobusy itd. Jednakże moim zdaniem jednym z podstawowych problemów 'funkcjonalności' przewoźnika są, przynajmniej dla mnie, niezrozumiałe rozkłady jazdy, a dokładniej - częstotliwość kursów. Już zupełnie dla mnie głupie jest tworzenie tych nowych linii typu : 40, 46, które nawet jeśli są ciekawe z uwagi na trasę to ich kursowanie polegające na 6 kursach przez cały dzień, sprawia, że jeśli tylko ktoś nie chce 'dopasowywać' sobie planu dnia do kursowania autobusu, raczej z takich linii nie skorzysta, istotnie, jeżdżą one puste, lub z 1, maks. 2 osobami w środku.
Mamy jednak na szczęście jeszcze parę linii o tzw. regularnym obciążeniu (0A, 0B, 18, 19, może 13), które przez cały dzień jeżdżą w miarę często. I tu jest właśnie tkwi moje pytanie: dlaczego np. w Krk gdzie studiuję zauważyłem, że tramwaje i regularnie kursujące autobusy kursują zawsze o tych samych porach, tzn. poza szczytem np. 3 kursy na godzinę, i zawsze jest to 10, 30 oraz 50 min po pełnej godzinie, natomiast w szczycie powiedzmy 4 razy (nie ma to znaczenia) i wtedy mamy -15, -30, -45, -00 po każdej godzinie. Jest to niesamowite ułatwienie bo jeśli chcę gdzieś się dostać, to jeśli wiem że na moim przystanku autobus jeździ np. ww. systemie '10,30,50', to bez wgzlędu na godzinę, wiem kiedy mam iść na przystanek, a nie tak jak w naszym mieście rozkład wygląda tak: .. 14:17, 14:34, 14:52, 15:09, 15:20.. itd. jakieś idiotyczne końcówki przy godzinach. Oczywiście jeśli u mnie na przystanku bus jest o 14:10 to gdzieś dalej będzie o 14:13, ale i odpowiednio 14:13, 14:33, 14:53.
Ponadto jest to duże ułatwienie w przesiadkach, bo dużo łatwiej zapamiętać godziny odjazdów danej linii z danego przystanku. Tak naprawdę nawet nie ma co zapamiętywać, bo schemat wchodzi do głowy niemalże od razu.
Czy to jest taki problem zrobić coś podobnego u nas, przynajmniej na niektórych liniach? Przecież to nic nie kosztuje (tzn. pomijając koszty wprowadzenia nowego rokładu w życie), a już na pewno zdecydowanie mniej, niż inne wielkie zmiany, jak tablice informacyjne, czy nawet biletomaty. To oczywiście też jest niezbędne, ale czy nie lepiej byłoby zacząć od takich małych a zarazem wiele ułatwiających zmian?