Egzotyczne, bardzo trwałe i drogie drewno azobe zostało wybrane na wykończenie okrągłej kładki ze względu na swoją wytrzymałość. Jednak po sześciu latach drewniane poręcze na kładce wyglądają na rozeschnięte. Zniszczone są też drewniane siedziska i donice na zieleń. Zgłosiliśmy to urzędnikom miejskim. Co ustalili?
Oddana w 2012 r. okrągła kładka, oczko w głowie prezydenta Tadeusza Ferenca, kosztowała 12 mln zł. Kosztownym elementem jest egzotyczne drewno azobe, sprowadzone aż z Kamerunu, które należy do najtwardszych gatunków drewna na świecie - jest trwałe i odporne na zmienne warunki atmosferyczne. Okrągłą kładkę wyłożono 445 m kw. drewna azobe. Miasto nie konserwowało drewna na kładce i nie planuje konserwacji - ponoć nie jest ona konieczna dla drewna tego gatunku.
Kładka ma być wizytówką miasta, ale wygląda nieestetycznie. Poręcze są zniszczone, cały fragment został oderwany. Uszkodzone są drewniane siedziska na kładce, brzydko wyglądają popękane donice z roślinami, które miały zdobić kładkę.
Po naszym sygnale urzędnicy miejscy wybrali się na okrągłą kładkę, by sprawdzić stan drewna. Mimo widocznych pęknięć ustalili, że jest w dobrej kondycji.
- Zniszczenia,jakie tam są, nie powstały z przyczyn naturalnych a zostały dokonane mechanicznie - przekazuje Maciej Chłodnicki rzecznik Prezydenta Rzeszowa
źródło i reszta na: http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34 ... iasto.html
No wstyd Panie Maćku - widać że chodzi Pan po mieście bo te poręcze rozeschły się już rok po uruchomieniu kładki. Wtedy nawet wykonawca został wezwany przez Was do napraw - to .... pokleił je jakimś mazidłem i pomalował bejcą na kolor. To pomogło na chwilkę ale i tak było powyginane i krzywe, rozsychało się dalej. Nikt tego nie zniszczył bo każdy omija łukiem te barierki i prawie od początku można sobie tylko drzazgi powbijać w dłonie.
Więcej spacerów po mieście, jest piękna pogoda - może znajdzie Pan więcej takich "usterek".