autor: foreigner » 28 lut 2015, 22:43
Mimo, że z Rzeszowa jest podobna droga do Krakowa i Lublina, to jakoś tak sie stało, że dopiero w wieku 30 lat po raz pierwszy zajrzałem na chwilę do Lublina, odwiedzając wcześniej wielokrotnie stolicę małopolski. Muszę przyznać, bez wazelinki i nie żebym chciał ich pogłaskać jakoś, ale ich stare miasto zrobiło na mnie przeogromne wrażenie. Byłem tam w zimie i ta najstarsza część miasta sprawiała wrażenie prawie opustoszałej, choć z coniektórych piwnic i zaułków dochodził gwar i muzyka. Trochę szwędalem się ciasnymi uliczkami, w pewnym momencie zachwyciła mnie przymocowana do ściany latarnia która zapaliła się po kilku dobrych sekundach na dobre, wcześniej wydając z siebie ciąg trzasków i brzęczenia (gazowa?). W Krakowie niby tego wszystkiego więcej, pewnei nieraz starsze, ważniejsze ale jednak jednocześnnie wymuskane, wyodnawiane lub wręcz zmodernizowane. Kręcenie się po Krakowie w towarzystwie podpitych angoli i chińczyków a rozdziwionymi buziami i aparatami to zupełnie coś innego niż tam. W przeciwieństwie do Lublina jest też płasko, bez zaułków prowadzących raz w górę raz w dół. W Lublinie to wszystko stoi w sumie zostawione samemu sobie i dla mnie było wielkim odkryciem. Z drugiej strony, być może ta dekadencja i dziewiczość starego Luiblina stałaby się dla mnie nie do zniesienia na codzień, gdybym tam musiał spędzać czas ze znajomymi. A może nie... W każdym razie warto o tym pamiętać. Bo biurowce i ekspresówki zawsze mogą jeszcze powstać, ale tej hostorii i zabytków Lublina Rzeszów nigdy w żaden sposób nie przeskoczy.
Z drugiej strony Lublinnianie nie mają co narzekać, bo przez wieki to oni byli lepsi i ważniejsi, teraz są powiedzmy lepsze czasy dla Rzeszowa. To wynika po części pewnie z tego, że Rzeszów po wojnie rósł i pęczniał mając za bazę całe województwo. Bo nie było i nie ma istotnie większego ośrodka miejskiego w okolicy, więc Rzeszów zajął to miejsce. Trwa to dalej i ludzie (studenci lub ci co się już coś dorobili) przenoszą się tu stopniowo.
Lublin ma chyba teraz problem, który do niedawna miał Rzeszów, tj. fakt że nie jest z niczym kojarzony, nie ma jakiegoś konkretnego wizerunku. Pod względem komunikacji stał się teraz trochę zaściankiem. Ale myślę, że z czasem szanse i osiągnięcia się wyrównają, choć faktem jest, że Rzeszów zmniejszył dystans do Lublina w sposób nieodwracalny. Pod względem infrastruktury (autostrada, drogi, lotnisko) Rzeszów dostał już potężny boost, ale najlepsze czasy pod tym względem chyba już sią powoli kończą, podobnie jak naturalny wzrost liczby ludności i podążający za tym rozrost sektora usług i handlu. W końcu Lublin też doczeka się dobrego połączenia z Warszawą i Ukrainą. Nie ma co się śmiać z ich lotniska bo nasz nowy termial i wieża stoją od niedawna. Wcześniejszy nasz termial to też był żart i to przez długie lata. Swoją drogą rozwój Rzeszowa to w dużej części atrakcyjne wizualnie projekty w stylu dróg, kładek, fontann. Pieniądze z nowej perspektywy budżetowej UE mają być w większej części kierowane na badania/rozwój, wsparcie firm, przedsiębiorczości. Jak je Lublin dobrze wykorzysta (infrastruktura np. S19 będzie głównie z Rozwój Polski Wschodniej) to rzeczywiście mogą z czasem przestać oglądać się na Rzeszów,
UPDATE:
Pod wklejonymi wcześniej mapkami pokazującymi wykorzystanie środków unijnych są jeszcze wyszczególnione konkretne liczby. Widać, że róznica na korzyść woj. podkarpackiego i powiatu rzeszowskiego pod względem wykorzystania środków UE na mieszkańca jest glównie wynikiem dysproporcji w obrębie PO Infrastruktura i Środowisko oraz środków z Funduszu Spójności (z którego środki służą do finansowaniia największych inwestycji infrastrukturalnych i w latach 2007-2013 były wydawane w ramach PO Infrastruktura i Środowisko). Tak więc są to pewnie w wielkiej części środki na A4 i lotnisko itp., a ich przyznanie nie ma raczej związku z wyjątkową umiejętnością pozyskiwania środków w woj. podkarpackim. Prędzej ma to związek z euro 2012 i planami na poziomie rządowym.