[ul. Odrzykońska/Bł.Karoliny] Słoneczny Stok (SM Projektant)

[Jerzy Dąbczak]

Przecinanie wstęgi, wielka pompa, artykuł na zamówienie, och ach ...

http://rzeszow-news.pl/przybyszowka-pol ... foto/#leaf

tak otwiera się niezamieszkane przedłużenie Iwonickiej.

Tymczasem ul. Żmigrodzka i Brzozowska ...

[Kolesław]

Bez kropidła jeździć nie wolno..

[Jerzy Dąbczak]

Problem jest taki, że zobowiązanie tego pana polegało niestety wyłącznie na: "zbierze się zarząd, przemyśli, podejmie decyzje, wicie rozumicie".

Wymanewrował nas tym zagraniem, ponieważ żadne terminy nie zostały tam określone, ergo: płaćcie sobie ludziska cały czas pełny czynsz, jak wam go delikatnie obniżymy to będziecie mieli nadpłatę.

Nie jest tak do końca. V-prezes Jurak zobowiązał się przedstawić nasze wnioski (zresztą zredagowane i podpisane przeze mnie i koleżankę) na Zarządzie. Nie wiem czy te wnioski wpłynęły już na Zarząd SM. Dowiem się.

Co do "czynszu" - ja płacę, oprócz poz 1 czyli administracyjnych..., mało tego, czekam na rozpisanie poszczególnych składników tej pozycji. To także obiecał prezes i kierowniczka administracji. Nie dostaliśmy tego.

A propos - jeżeli SM przyjmie standardowy tryb postępowania z wnioskami mieszkańców, a więc - naobiecuje, naobiecuje i nic (czyli tak jak robią wszyscy prezesi spółdzielni), to ...zbliża się walne i można grupowo (Słoneczny Stok) zrobić małe zamieszanie akcentując tylko nasze racje. Bo do odwołania zarządu mamy za małą siłę. Chociaż kto wie...

Nie jest to w żaden sposób dla mnie satysfakcją, ale chyba sprawdził się mój pesymistyczny scenariusz. Dowiedziałem się w spółdzielni, że zarząd nie podjął żadnych decyzji związanych z tym, co postulowaliśmy na spotkaniu: zrewidowanie wybranych pozycji w czynszu dla mieszkańców feralnych bloków na Żmigrodzkiej, Brzozowskiej. Co więcej, zarząd uznał, że nie ma żadnych przesłanek by te opłaty czynszowe zmniejszać (pani mi przekazała, że przecież "blok stoi i wszystko funkcjonuje") dlatego czynsze rozniesione w kwietniu zostają utrzymane.
Na spotkaniu przedstawiciele spółdzielni wyrazili wolę pochylenia się nad naszym rozżaleniem, dla zagaszenia pożaru, by następnie sprawę wyciszyć.

Dochodzić swoich racji możemy zatem tylko, tak jak sugeruje DariuszB, na zebraniu walnym.

[JanzRzeszowa]

Dochodzenie swoich racji (kilka przykładów):
1. Spółdzielnia "zlała" nasz wniosek o nienaliczanie części "czynszu", ponieważ uważa, że mieszkańcy Żmigrodzkiej i Brzozowskiej powinni jej być wdzięczni, że udostępniła im mieszkania za które właściciele zapłacili grube setki tysięcy złotych i utrzymywać będą (m.in) Zarząd i pracowników z czynszów, które co miesiąc odprowadzać będą mieszkańcy, pomimo nieposiadania do dzisiaj: drogi dojazdowej, chodników z dojściem do bloków, dostępu do śmietnika, dostępu do garaży i miejsc parkingowych, etc, etc. ( do dzisiaj, na początku Żmigrodzkiej widnieje znak zakazu ruchu pieszych i info o budowie). Przecież to normalne dla zarządcy, że upomina się o kasę, ale że mieszkańcy nie mogą normalnie funkcjonować (już abstrahuję od 2-miesięcznego opóźnienia w oddaniu lokali), to, to już ich nic nie obchodzi, że tu nadal budowa wre.
2. Ostatnio, na klatkach i na stronie www SM pojawiła się informacja ( forma ukrytego napomnienia mieszkańców) o tym, że to przecież UM Rzeszów buduje drogę i SM nic do tego nie ma. Nie ukrywam, że ja byłem sprawcą interwencji ponad tydzień temu, jak zobaczyłem, że wzdłuż Żmigrodzkiej zaczynają kopać, a pewnego dnia rano, ekipa wykonawcza przesunęła ogrodzenie Skanskiej przy jedynym dojściu do bloku nr 9, tak, że odcięła całkowicie na nawet dojście (bo przypominam, że wcześniej odcięła dojazd i dojście od strony ul. Brzozowskiej). Wyszedłem i zwróciłem uwagę na ten fakt ekipie wykonującej te prace, że powinni zostawić chociaż wąski przesmyk. Człowiek (to komplement dla niego) krzyknął mi, żebym sobie sam zapewnił dojście do swojego bloku. Wówczas zadzwoniłem do panów inspektorów: Luli i Mazura (mieszkania nam oddawali rysując świetlane perspektywy...) , że mieszkańcy zostali pozbawieni ostatniego traktu komunikacyjnego. Prosiłem o szybką interwencję u wykonawcy (jak się później okazało to podwykonawca Skanskiej), ale co się osłuchałem, że to nie ich sprawa, że to do UM trzeba dzwonić, że to nie ich kompetencje, etc. Stąd te komunikaty.
Za chwilę przyszedł inż. odpowiedzialny za ten odcinek ze Skanskiej i przepraszał za zaistniałą sytuację. Po godzinie przejście już było. Dało się? Dało. Ale ile było gadania, narzekania.
Wniosek: trzeba "wyrywać" swoje prawa, bo inni je depczą.
3. Czekam już ponad dwa tygodnie na formalną odpowiedź (po zebraniu Zarządu) dot. naszych wniosków ze spotkania. Nie doczekałem się od SM maila. Zamieścili tylko (wreszcie) rozpiskę na www dot składowych "czynszu.
4. Deptaniem naszych praw jest pobliska budowa wieżowców 7p i galerii. Już drugi dzień ekipy nie przestrzegają ciszy nocnej i pracują głośnymi maszynami przez cała noc. Czy ktoś przejął się, że nie można otworzyć okna w czasie upałów, bo hałas jest nieznośny a przecież ludzie chcą odpocząć? Gdzie są jakieś ogłoszenia od wykonawców i zarządcy (zresztą już permanentnych utrudnieniach)dla mieszkańców osiedla. Czy zarządcy nie interesuje jak egzystują mieszkańcy w jakich warunkach w dopiero co oddanych lokalach? Przecież te bloki będą w zarządzie Projektanta docelowo.
5. Ostatnia sprawa, do nas wszystkich, którą sygnalizowałem sporo czasu temu - aby dochodzić swoich praw i je należycie artykułować w stosunku do Zarządcy, trzeba mieć kim to robić. Jeżeli nie "skrzyknęliśmy" się wcześniej i nie ustaliliśmy co chcemy osiągnąć jako mieszkańcy Żmigrodzkiej i Brzozowskiej, to nie dziwmy się, że nas zlewają i nie liczą się z naszymi prawami. Sugerowałem, aby na Walne przygotować sporą grupę mieszkańców, aby SM wiedziała, że tu nie mieszkają barany (bez obrazy), i że SM nie może umywać rąk od wszystkiego w imię ddaliśmy wam kubaturę, reszta nas nie obchodzi..., ciekawe czy jak Prezesom i Kierownictwu jakiejś spółdzielni ktoś robiłby drogę i chodniki rok dłużej pod willą, to by nie interweniowali i chodzili w gumiakach po wykopach szczęśliwi. Od razu zarząd by się "pojawił" jak tupnęła by nogą mieszkanka willi i nie było by: mnie nic nie obchodzi bo to Urząd Miasta i Skanska... "Helenko przecież..."

[mz1990]

Dochodzenie swoich racji (kilka przykładów):
4. Deptaniem naszych praw jest pobliska budowa wieżowców 7p i galerii. Już drugi dzień ekipy nie przestrzegają ciszy nocnej i pracują głośnymi maszynami przez cała noc. Czy ktoś przejął się, że nie można otworzyć okna w czasie upałów, bo hałas jest nieznośny a przecież ludzie chcą odpocząć? Gdzie są jakieś ogłoszenia od wykonawców i zarządcy (zresztą już permanentnych utrudnieniach)dla mieszkańców osiedla. Czy zarządcy nie interesuje jak egzystują mieszkańcy w jakich warunkach w dopiero co oddanych lokalach? Przecież te bloki będą w zarządzie Projektanta docelowo.

Nie można tego zgłosić jako normalnego naruszenia ciszy nocnej na policję/SM?

[Kolesław]

Tak zapytam z ciekawości - jest w ogóle coś takiego jak "cisza nocna" w Polsce?

[mz1990]

Nie twierdzę, że jest coś takiego, dlatego pytam Możliwe, że można im skoczyć

[Kolesław]

Coś takiego może być ciężkie do wyegzekwowania. W końcu to nie jest grupka studenciaków imprezująca nad ranem, tylko normalna budowa pracująca w normalnych godzinach. Ale życzę powodzenia, napiszcie czy udało się coś z tym zrobić.

[pepino]

Cisza nocna obowiązuje na całym osiedlu w godz. 22-6, jest to zawarte w Regulaminie SM Projektant.
Nie jestem w stanie przytoczyć ustawy regulującej tę kwestie generalnie (chyba nawet jej nie ma), natomiast jest coś takiego, jak zakłócanie spokoju/ porządku publicznego za co grozi kara grzywny. Najlepszym rozwiązaniem jest wezwanie policji/straży miejskiej - procedura, to upomnienie a w razie braku efektu nałożenie mandatu do 500pln. Powyższe nie dotyczy sytuacji szczególnych ratowanie życia, mienia etc.

Rolf dzięki za zdjęcia z bud. Admy postęp cieszy, bo już prawie zostałem klientem...

[brumar]

Coś dla podlągaczy:
1) Inwestycja obca

2) Budynki SM Projektant - po lewej budynki 12 i 13, po prawej budynek 08