właśnie czytałem komentarze ludzi pod tym newsem

"jasiop-pisze
Jak już pisałem w innym wątku wynik Rzeszowa jest taki wysoki, bo na razie nasze miasto jest pod koniec stawki w gronie dużych miast pod względem tzw liczby izb (mieszkań) przypadających na mieszkańca. Tak więc my na razie usiłujemy gonić średnią krajową ...
onlyRzeszow pisze:"jasiop-pisze
Jak już pisałem w innym wątku wynik Rzeszowa jest taki wysoki, bo na razie nasze miasto jest pod koniec stawki w gronie dużych miast pod względem tzw liczby izb (mieszkań) przypadających na mieszkańca. Tak więc my na razie usiłujemy gonić średnią krajową ...
Zamieść źródło do którego się odnosisz w kwestii liczby oddanych mieszkań na jednego mieszkańca dotyczących Rzeszowa porównując te dane do informacji "dużych miast"
Sindus pisze:Budowa budynku (usługi,magazyn,handel,biura) na ul.9 Dewizji Piechoty![]()
![]()
https://www.google.pl/maps/@50.0137127,21.9596779,18z
Kocie oczka”, które w założeniu mają poprawić widoczność progów zwalniających na rzeszowskich drogach, zostały zamontowane kilka tygodni temu. Wtopiono je w asfalt na odległość około metra z każdej strony przed progiem. „Kocich oczek” jest 400. Drogowcy wydali na ten cel około 30 tys. zł.
Niestety, w okolicach ul. Strzelniczej, można zaobserwować, że „kocie oczka” zostały pokruszone. Czy to oznacza, że są one nietrwałe i drogowcy wyrzucili pieniądze w błoto? Piotr Magdoń, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie, zapewnia, że nie ma mowy o nietrwałości.
– Kilka dni temu „kocie oczka” zostały zniszczone przez kierowcę walca, który po nich przejechał. Nieodpowiedzialna osoba, zamiast przejechać przyczepą niskopodwoziową, przejechała po progu pełnowymiarowym walcem. Nie ma szans, żeby „kocie oczka” wytrzymały 30-tonowy ciężar. Nie wytrzyma go żaden krawężnik, czy kostka – mówi Magdoń.
Rzeszowskie „kocie oczka” są w stanie wytrzymać 11,5 t na oś pojazdu. Drogowcy już ustalili, kto jest sprawcą zniszczenia elementów odblaskowych progów zwalniających.
– To firma, która na zlecenie jednego z deweloperów, buduje drogę wewnętrzną. Spotkaliśmy się już z przedstawicielami tej firmy. Skierujemy sprawę do sądu i będziemy domagać się naprawienia „kocich oczek” na koszt osoby, która odpowiadała za zniszczenie. Za wymianę „oczek” nic nie zapłacimy – mówi Piotr Magdoń.
Koszt wymiany „kocich oczek” nie będzie zbyt duży, ale rzeszowscy drogowcy nie mogą pojąć, jak komuś mogło przyjść do głowy przejechać po progu kilkudziesięciotonowym walcem. – Totalna bezmyślność. Pozostaje niesmak, że ktoś nie potrafi uszanować cudzej własności – słyszymy w MZD.
Drogowcy twierdzą, że „kocie oczka” poprawiły widoczność progów zwalniających na rzeszowskich ulicach. MZD przymierza się do montażu kolejnych 400 światełek. Ale, czy tak się stanie zależy od kolejnej zimy. Drogowcy chcą sprawdzić, czy „kocie oczka” wytrzymają ekstremalne warunki.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości