Już jeden na dziko skakał i wrzucił to do sieci. Za jakiś czas drugi raz wrzucił ten sam skok, tylko inaczej obrobiony.
Ale po stanie budowy, jej zaawansowaniu widać było, że to ten sam skok.
Ktoś z nadzoru miał poważne problemy przez niego. Pomijam, jak się to dla tej osoby skończyło.
Oby nie, ale podejrzewam, że to ten sam typ; tym razem w sposób uzgodniony.
Może na uroczyste otwarcie z pompą i balonikami; świtą miejską na czele, z tym biegłym od wszystkiego
