Transport publiczny przyjazny pasażerom? Co na nich czeka?

[Nikoś]

żeby ograniczyć liczbę samochodów w mieście. Nikt miasta do tego nie zmusza, ale jest to jeden ze sposobów

To zacznijmy od zwiększenia oferowania na terenie miasta, bo tu jest wiele do działania. A potem weźmy się za współprace z gminami, która obecnie nie jest najgorsza. Kto chce to płaci i tyle ma na ile go stać
Miasto może finansować extra kursy ale do granicy miasta, tylko co dalej ?
Kiedyś miasto było tak hojne że na wioski jeździły nowy lepszy tabor, a po mieście to co zostało. Bo chciano się przypodobać gminom - które wiemy jak finalnie rozegrały sprawe
Przesiadka i owszem dobra jest ale jeśli mam kupić bilet godzinny który raz działa a raz nie w jakimś dziwnym ograniczeniu, to bezpieczniej albo właśnie pieszo albo autem. Brak biletów na 15 minut do przesiadki to jedno a dwa taktów bo co z tego że dojade na jakiś większych przystanek jak właśnie stado pojechało a następne za pół godziny

[PanKrzychu]

Ale ja się zgadzam, że w mieście też przydałoby się więcej i lepiej - jedno nie stoi w sprzeczności z drugim. Całą naszą rozmowę rozpoczęliśmy od tego, że zwróciłem uwagę, że z jednej strony miasto chciałoby ograniczać ilość samochodów wjeżdżających, a z drugiej wprowadziło strefy i zwiększyło ceny biletów dla osób spoza miasta - co ma odwrotny skutek. Wiięc tylko pokkazałem hipokryzję miasta, to się nijak nie ma do tego, co powinno robić na swoim terenie.

[Patryk M]

Wodór dla 20 autobusów. Rzeszów zamawia paliwo, analityk pyta, czy miasto dobrze policzyło koszty

Rzeszów ogłosił przetarg na dostawy wodoru dla nowego taboru autobusowego. To kolejny etap inwestycji po podpisaniu w sierpniu umowy na zakup 20 pojazdów wodorowych za ponad 98 mln zł. Ponownie wracają pytania, czy wodór będzie dla miasta opłacalny i czy na tym nie straci.

Z dokumentów wynika, że miasto oczekuje dużych ilości paliwa i sprawnego tankowania całego taboru każdego dnia. To oznacza duży, wieloletni kontrakt. Taką skalę inwestycji przeanalizował Jacek Werder, inżynier automatyk i współpracownik Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. Po lekturze dokumentów zadał miastu proste pytanie: czy ktoś wcześniej policzył koszty wodoru i porównał je z autobusami elektrycznymi..
(...)
Analiza Werdera nie atakuje samej technologii. Pokazuje jednak, że Rzeszów wszedł w kosztowny projekt bez kluczowych wyliczeń. Miasto kupuje autobusy za ponad 98 mln zł i przygotowuje się do wieloletniego kontraktu na dostawy wodoru, ale nie ma dokumentu, który jasno mówi, ile taka decyzja będzie kosztowała w porównaniu z alternatywą w postaci autobusów elektrycznych.

https://rzeszow-news.pl/wodor-dla-20-au ... lo-koszty/

[icetruck]

Ale ja się zgadzam, że w mieście też przydałoby się więcej i lepiej - jedno nie stoi w sprzeczności z drugim. Całą naszą rozmowę rozpoczęliśmy od tego, że zwróciłem uwagę, że z jednej strony miasto chciałoby ograniczać ilość samochodów wjeżdżających, a z drugiej wprowadziło strefy i zwiększyło ceny biletów dla osób spoza miasta - co ma odwrotny skutek. Wiięc tylko pokkazałem hipokryzję miasta, to się nijak nie ma do tego, co powinno robić na swoim terenie.

Nie zapominajmy też, że miasto bardzo "zdroworozsądkowo" zaniedbało swój układ drogowy pomyślany na 50k mieszkańców temu, równocześnie poszerzając wszystkie drogi dojazdowe, tak żeby zachęcić ludzi z wszystkich gmin dookoła do przyjechania tutaj samochodem