O to to. Właśnie o tym kiedyś pisałem. Ludzie wychowani w PRLu uważają że to przeważnie przypadkowy urzędnik jak coś wymyśli to będzie dobre

Na zmiany za późno.
Dobrym przykładem będzie wychowanie słonia w Indiach. Małego słonika właściciel przywiązuje do palika i jak słonik ucieka to mu się w młodą skórę wrzyna linka i słonika boli i wie że tak robić nie można. Słonik dorasta waży ponad tonę palik nie stanowi żadnego problemu ale dalej grzecznie stoi przy paliku bo ma w pamięci ból. Dokładnie to samo siedzi w ludziach wychowanych w komunie. To urzędnik wie lepiej i nie wytłumaczysz.
Niestety tak nie jest. Nawet widać to na naszym mieście. Uchwalono mpzp dla mostu na Grabskiego po czym gdy zmienił sie prezydent to politycy którzy w tym miejscu chcieli mostu i to dokładnie Ci sami już go tam nie chcieli. Jeszcze wcześniej cały powstały zalew na Wisłoku miał być obudowany przystaniami, hotelami i to z dwóch stron i każdy widzi ile z tego urzędniczego planowania wyszło. Urzędnicy planowali stadion stali z trybunami w około a jest śmieszny kawałek i po przeciwległej stronie nowi urzędnicy najprawdopodobniej zamiast dokończyć trybuny postawią prostokątny budynek! Wisienką na torcie głupoty było zaprojektowanie i wybudowanie budynku RARRu obok Zamku. Więc ogromna prośba nie przeceniaj rzeszowskich urzędników w ich planowaniach. Bo albo nic nie wyjdzie albo wyjdzie katastrofalnie.