Takie sondaże nie mają sensu bo ten jest dla WP, a pokaż Onet i będzie odwrotnie.
Nie wiem, może referendum byłoby bardziej wiarygodne ale to też przy dużej frekwencji.
Tak naprawdę w życiu z rozmów wychodzi na to, że jest część bardzo za zakazem, część bardzo przeciwna i cała reszta która się ogólnie rzecz ujmując przyzwyczaiła.
Osobiście średnio wierzę sondażom które mówią, że 2/3 jest za utrzymaniem zakazu skoro na logikę dla większości ludzi jest to jakaś prawie żadna. średnia lub duża niekorzyść. Procent osób dla których to rzeczywistości korzyść jest wąska.
Ale żeby było też bardziej konkretnie i merytorycznie. Właśnie wróciłem z Austrii a konkretnie Wiednia gdzie byłem na długi weekend. Tam też jest zakaz handlu w niedzielę ale do tego:
- tam nie ma żabek
, także w niedzielę nigdzie nie kupisz nic poza stacjami benzynowymi (któr0e też najczęściej nie są takimi supermarketami jak u nas), udało mi się przez przypadek trafić na jeden sklepik typu wszystko w małym kiosku i nawet nazwę miał coś typu serbski sklep (albo może inny ale w ten deseń)
- w tygodniu markety czynne nie są czynne jak u nas od 6 rano do 22/23. Najczęściej od 7:30-8 do 19:30-20. czyli 12h. I to we Wiedniu bo dalej od wielkie metropolii to jeszcze krócej. A soboty? - Do 18 a nawet 16 max.
- jednorodność i własne marki (no z DACH generalnie) - na każdym kroku jest Billa, potem Spar (Eurospar), Penny Martket i trafiłem na Mix Markt który właśnie niedawno zaczął wchodzić do PL a tam właśnie min jest masę produktów m.in z Polski
ale też UA itd i to jest ich model biznesowy a nie przypadek
Podsumowując - czyli da się bez handlu w niedzielę a i ogólnie bardziej niż u nas
ale
jadąc do i z powrotem jedzie się przez Czechy a tam
- w czwartek Bożego Ciała normalny dzień roboczy i wszystko otwarte
- w niedzielę, wszystko otwarte i duży ruch pod sklepami
Także, skoro w Czechach można to dlaczego nie u nas?
Ogólnie trzeba przyznać, że to co mamy u nas jest ogólnie akceptowalne bo... przymyka się oko na egzekwowanie tego zakazu. Są żabki, na Dunikowskiego mamy Auchan czynne w niedzielę gdzie drzwi się nie zamykają, w Graffice Intermarche itd
I tu właśnie rodzi się pytanie z drugiej strony, skoro jest zapotrzebowanie (tak jak pisałem, w takim Auchan na Dunikowskiego to w niedzielę ruch jest ogromny a to ubocze Rzeszowa totalne) to znaczy też, że zapotrzebowanie jest duże i ograniczanie tego odgórnie to bezsens.
Puentując, może nam po prostu bliżej do nich i idziemy bardziej w kierunku Czech niż Austrii...