Wieżowce nigdy nie staną w Lublinie?Dlaczego pobudzająca wyobraźnię wizja dwóch 100-metrowych wieżowców w miejscu dawnej zajezdni trolejbusowej trafiła do kosza?
Sprzeciw zgłaszają urbaniści. Dziś mają za sobą prezydenta.
Helenów City
Zacznijmy od Helenowa. Dwa drapacze chmur zamarzyły się najpierw miejskim urzędnikom. Ratusz chce jak najdrożej sprzedać tereny zajezdni trolejbusowej przy al. Kraśnickiej, więc chce zmienić plan zagospodarowania przestrzennego. Według jego zapisów teraz można tam stawiać zabudowę komercyjną, ale co najwyżej kolejny hipermarket. Miasto chce więc tak skorygować zapisy planu, by zamienić zajezdnię w "Helenów City", kwartał biurowców, gdzie mogłyby działać nowe firmy.
Wydział planowania przygotował dwie wizje zabudowy "Helenów City". Jedna z nich jest bardzo odważna - z dwoma wieżowcami, w tym jednym stumetrowym na rogu al. Kraśnickiej i ul. Nałęczowskiej.
Podobnie pomyśleli urzędnicy z wydziału strategii i obsługi inwestorów ratusza, który zachęca firmy z różnych branż do inwestowania w Lublinie. Wykupili całostronicową reklamę w marcowym numerze "Warsaw Business Journal". Główny tekst angielskojęzycznej gazety czytanej przez biznesmenów opisuje szybko rosnącą liczbę powierzchni biurowej w polskich miastach, w tym w Lublinie. Obok widnieje wielka reklama z wizją terenów po zajezdni w przyszłości, ze stumetrowym wieżowcem w centralnym miejscu (o tym, dlaczego ich pomysł spełzł na niczym - poniżej).
Wieżowiec czy biurowczyki
Na Forum Polskich Wieżowców, popularnej internetowej społeczności, której użytkownicy dzielą się spostrzeżeniami na temat inwestycji w swoich miastach, zdania były podzielone. Jedni studzili emocje pisząc, że to tylko wizja. Inni twierdzili, że Lublin potrzebuje odważnego spojrzenia. "Ja tylko chciałbym przypomnieć, że to nie jest jeszcze budowa, tylko plan zagospodarowania. I bardzo dobrze, że zakłada on tak śmiałe rozwiązania..." - napisał jeden z użytkowników najczęściej zabierających głos na FPW.
Inny zwracał uwagę, że plan takiej zabudowy całego kwartału może być smakowitą ofertą dla inwestorów. "Lublin ma szansę stać się najważniejszym graczem dla firm z branży BPO/SSC wśród miast do 500 tys. mieszkańców. Takie firmy same nie stawiają sobie biurowców, lubią się lokować w kompleksach/zespołach takich budynków, a nie w rozsianych po mieście pojedynczych biurowczykach. Więc albo zaproponujemy im odpowiednią powierzchnię pod względem wielkości/klasy albo pójdą gdzie indziej".
Wieża, rektorat...
Gdyby na rogu al. Kraśnickiej i ul. Nałęczowskiej rzeczywiście kiedyś stanął 100-metrowy wieżowiec, to wszedłby do zaledwie trzeciej dziesiątki najwyższych budowli w Polsce. W tej tabeli najwięcej jest oczywiście drapaczy chmur stojących w Warszawie.
Gdy wjeżdżamy do śródmieścia, niemal z każdej ze stron w polu widzenia dominują zabytkowe obiekty Starego Miasta. Z bardzo daleka świetnie widać Wieżę Trynitarską, Bramę Krakowską, wieże Archikatedry i do tego wieżę ratusza, a nawet wieżę kościoła św. Pawła. Stoją blisko siebie i przyciągają wzrok tych, którzy mogą z daleka spojrzeć na centrum miasta, np. kierowców wjeżdżających od strony Zamościa i Chełma aleją Witosa czy ze wzgórz od strony Nałęczowa i Kazimierza Dolnego.
Wieża Trynitarska bezwzględnie jest "dominantą", jak urbaniści i architekci określają obiekt na tyle duży, że dominuje nad otoczeniem. XIX-wieczna neogotycka Wieża ma 64 metry wysokości, choć taras widokowy, z którego możemy podziwiać panoramę Lublina, znajduje się na wysokości 40 metrów.
Wieża jest dziś najwyższym budynkiem w mieście. Dużo młodszy od niej rektorat Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej jest niższy o dwa metry. Najwyższy biurowiec w Lublinie, Grey Office przy ul. Zana ma "zaledwie" 55 metrów wysokości.
Są w Lublinie co prawda obiekty wyższe, doskonale widoczne, ale nie mają takiego wpływu na panoramę miasta. To wieża radiowo-telewizyjna przy ul. Raabego (102 metry) i komin elektrociepłowni Wrotków (150 metrów).
Chronić panoramę miasta
Tymczasem na początku marca okazało się, że ta wizja drapaczy chmur na Helenowie pozostanie na papierze. Na półkę odłożyli ją sami autorzy tej koncepcji wsłuchując się w opinię specjalistów z Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej, która zaproponowała im, by "zweryfikowali zasadność" swoich propozycji.
Tych, którzy są rozczarowani rezygnacją z wizji "Helenów City" ze stumetrowym wieżowcem, jest tyle samo, co zadowolonych z zarzucenia tego pomysłu. Ten podział da się nawet zauważyć wśród najważniejszych ludzi w ratuszu, ale decyzja jest już podjęta.
Stumetrowy wieżowiec byłby idealnie widoczny niemal z każdego miejsca w mieście. Czy to nie spodobało się urbanistom? - Idzie o ochronę panoramy Lublina - tak ratusz tłumaczył rezygnację ze stumetrowca.
Nie pierwszy raz opinia komisji udaremnia pomysł budowy wieżowca w Lublinie. Podobna opinia komisji już raz storpedowała plany inwestora. Lubelska spółka Transhurt, właściciel Galerii Olimp od kilku lat nosiła się z zamiarem budowy ok. 50-metrowego wieżowca w sąsiedztwie swojego centrum handlowego, w pobliżu al. Spółdzielczości Pracy. Transhurt planował, że wieżowiec mógłby powstać przy okazji kolejnej rozbudowy Olimpu. I budowa trwa, ale powstaje tylko kolejna część galerii handlowej. Wieżowca nie będzie, bo Transhurt dostał negatywną opinię urbanistów. Uznali, że wieżowiec w tym miejscu zakłóci panoramę miasta.
Lublin nie stolica
- Być może Komisja patrzy na rozwój miasta konserwatywnie - przyznaje prezydent Lublina Krzysztof Żuk, ale nie żałuje, że stumetrowca w Lublinie nie będzie.
Prezydent Żuk nie ukrywa, że nie spodobała mu się wizja jego podwładnych z wydziału planowania. Za bardzo przypominała mu zabudowę centrum stolicy, gdzie stoi już sporo drapaczy chmur. Krzysztof Żuk: - Nie podobają mi się te strzelające w niebo wieżowce w Warszawie.
Zabudowa Lublina jest dość równomierna i dominanty nie powinny być zbyt mocne. Prezydent wskazuje, że wariant planu dla zajezdni przy al. Kraśnickiej, nad jakim dalej pracują miejscy planiści dopuszcza dość wysoką, jego zdaniem, zabudowę. W aktualnej wersji będą mogły tam stanąć trzy budynki do 55 metrów wysokości.
...