Już ponad trzy lata trwają prace nad decyzją środowiskową dla drogi ekspresowej S19. Dokumentacja wróciła właśnie do uzupełnienia. Końca ustaleń nie widać, bo na południu ekspresówka przebiega przez najcenniejsze przyrodniczo tereny w województwie i krzyżuje się z drogami przemierzanymi przez wilki, niedźwiedzie i rysieS19 to droga ekspresowa, która w Polsce ma przebiegać przez tereny czterech województw, zaczynać się na północy kraju w Kuźnicy Białostockiej, a kończyć na południu w Barwinku. Cała jej długość to 570 km, ale dotychczas powstało niewiele krótkich odcinków. Na Podkarpaciu dwa: Rzeszów - Stobierna oraz Rzeszów Zachód - Świlcza. W planach na lata 2014-20 jest m.in. odcinek łączący Rzeszów z Lublinem.
Ale cały czas trwają prace nad jej przebiegiem. Te dotyczące odcinka Kielanówka - Barwinek utknęły na etapie decyzji środowiskowej. Na razie nie ma decyzji o pieniądzach na budowę tego etapu, więc czas szczególnie nie goni, ale np. 10-kilometrowy odcinek z Rzeszowa do Babicy znalazł się na liście rezerwowej na najbliższe lata.
Natura 2000
Decyzję o oddziaływaniu inwestycji na środowisko wydaje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. W październiku 2011 r. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad skierowała w tej sprawie wniosek wraz z raportem oddziaływania na środowisko. Dokumentacja to wiele tomów badań i analiz środowiskowych przeprowadzonych przez wyspecjalizowaną firmę na zlecenie GDDKiA, które teraz analizują eksperci od ochrony środowiska. Dlaczego trwa to tak długo?
Magdalena Grabowska z RDOŚ w Rzeszowie mówi: - To jedna z najtrudniejszych decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach w Polsce, bo droga przebiega przez wyjątkowo cenne przyrodniczo miejsca.
To tylko 85 km drogi, ale przebiegającej przez rezerwat przyrody, dwa parki krajobrazowe, cztery obszary chronionego krajobrazu oraz aż pięć obszarów Natura 2000.
- To tereny silnie zróżnicowanego środowiska naturalnego, na którym są stanowiska roślin, zwierząt i grzybów objętych ochroną prawną, zagrożonych wyginięciem, doliny rzek, tereny osuwiskowe, korytarze ekologiczne i obszary ważne dla zachowania sieci Natura 2000 w skali europejskiej - wylicza Grabowska.
Ale problemem są nie tylko te tereny, przez które przebiega S19, ale też te, na których będą odczuwane skutki jej powstania. - To np. kościół w Równem i osuwiska w Lipownicy, gdzie są siedliska nietoperzy - mówi Grabowska.
Wniosek do uzupełnienia
Jak przygotowała się do tej trudnej inwestycji GDDKiA? - Ze względu na potrzebę zachowania ciągłości i funkcjonowania korytarzy migracyjnych zwierząt zaprojektowano 89 przejść dla zwierząt, w tym 64 pełniące funkcję przejść dla dużych lub średnich zwierząt - informuje Bartosz Wysocki z rzeszowskiego oddziału GDDKiA.
Ale to niejedyne konieczne ustępstwa na rzecz przyrody, które znalazły się w dokumentacji. - By ograniczyć do niezbędnego minimum ingerencję w siedlisko łęgów topolowo-olszowo-wierzbowych na odcinku od Miejsca Piastowego do Barwinka, obniżono prędkość projektową do 80 km/godz. - mówi Wysocki. Na tym odcinku zrezygnowano także z budowy pasów awaryjnych i pozostawiania rezerwy na dobudowę trzecich pasów, w efekcie szerokość drogi ma tylko około 23 m. - Takie ograniczenia są dopuszczone przepisami techniczno-budowlanymi - podkreśla Wysocki.
Mimo zastosowania tych rozwiązań i wielu roboczych spotkań pracowników GDDKiA oraz RDOŚ 12 lutego wniosek wrócił ponownie do uzupełnienia do generalnej dyrekcji. O pierwsze takie uzupełnienie RDOŚ zwróciła się w lutym 2012 r., odpowiedź dostała w sierpniu prawie dwa lata później. Ale i teraz zastrzeżenia RDOŚ nie są drobne i dotyczą trzech zasadniczych kwestii. Kluczowe jest udowodnienie braku znaczącego negatywnego wpływu inwestycji na obszary Natura 2000. Chodzi również o szlaki migracyjne dużych ssaków drapieżnych z Bieszczadów i Beskidu Niskiego: wilków, rysiów i niedźwiedzi. - Rysie, niedźwiedzie i wilki to gatunki, których ochrona jest priorytetowa z punktu widzenia Unii Europejskiej. Jaki wpływ będzie miało powstanie drogi na ich środowisko? W dokumentacji nie został w wystarczający sposób udowodniony brak znaczącego negatywnego wpływu na obszary Natura 2000. Badań w terenie nie trzeba będzie przeprowadzać. Chodzi o argumenty i wyciągnięcie wniosków z tych już przeprowadzonych - wyjaśnia Grabowska.
Wspólne przeprawy
Druga kwestia dotyczy funkcjonalności proponowanych przejść dla zwierząt. Mimo że zaplanowano ich tak dużo, z raportu nie wynika, że spełnią swoją funkcję. - Ze wszystkich, które mają powstać, tych przeznaczonych wyłącznie dla zwierząt jest około 23, z pozostałych wspólnie będą korzystać ludzie i zwierzęta, będzie to np. przejazd dla rolników połączony z funkcją przejścia dla zwierząt. Jeśli chodzi o duże zwierzęta, to z 26 zaplanowanych przejść jedynie cztery są przeznaczone tylko dla zwierząt, pozostałe łączą funkcje - wylicza Grabowska.
Ostatnia sprawa do wyjaśnienia dotyczy wpływu inwestycji na wody.
Według rozporządzenia Rady Ministrów S19 została zakwalifikowana jako inwestycja o znaczącym oddziaływaniu na środowisko.
- Chcemy wydać rozstrzygnięcie zgodne z obowiązującymi przepisami. Przy tak ważnej inwestycji decyzja administracyjna, która nie pozostawia wątpliwości co do prawidłowości, jest najlepszym zabezpieczeniem. Decyzja obarczona błędem powoduje duże ryzyko odwołania, nieutrzymania jej w mocy i tym samym wstrzymania całej inwestycji - mówi Magdalena Grabowska.
S19 na Cergowej
Jedną z decyzji, które już udało się uzyskać, jest ta dotycząca zgody generalnego dyrektora ochrony środowiska na wkroczenie do Rezerwatu Tysiąclecia na Cergowej Górze. Fragment drogi będzie mógł przebiegać przez teren rezerwatu, ale budowniczy będą musieli spełnić szereg warunków. I tak występująca tam chroniona cebulica dwulistna będzie musiała zostać przeniesiona w inne miejsca, odpowiednie dla tego gatunku.
Na terenie rezerwatu nie można składować materiałów budowlanych ani zostawiać maszyn czy urządzeń. Wycinka drzew musi zostać ograniczona do minimum i prowadzona poza okresem lęgowym ptaków, czyli nie w terminie między 1 marca a 15 sierpnia.
Prace w sąsiedztwie drzew, które nie będą wycinane, muszą być prowadzone ręcznie albo małymi koparkami, korzenie muszą zostać zabezpieczone matą słomianą lub jutową i regularnie zwilżane.
Nowe nasadzenia muszą zostać zrobione tylko z roślin, które tam występują. Nie ma mowy o dębach czerwonych, robiniach akacjowych, jesionach pensylwańskich czy czeremsze amerykańskiej. Z drobnych roślin mile widziany jest natomiast czosnek niedźwiedzi czy kopytnik pospolity.
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,3496 ... _rysi.html