Te odległości do atrakcji, które podał mówią same za siebie. Ktoś kto posiada dzieci wie jaka to uciążliwość. Żeby coś zobaczyć, trzeba jechać poza miasto dobrych kilkadziesiąt kilometrów, a to powinno być na miejscu w tak szybko rozwijającym się mieście.
Tylko to powinny sobie zbudować prywatne podmioty jeśli uznają, że im się opłaca. Nie możemy wymagać od tego, żeby z budżetu fundować rozrywki wąskiej grupie ludzi. Wiem, że to się już dzieje, głównie w sporcie i boli to bardzo. Jeśli miasto ma zbudować aquapark to dlaczego nie ma zbudować stoku narciarskiego? Albo toru wyścigowego? To są wszystko potrzeby indywidualne, a budżet nie jest z gumy. Cokolwiek nie zbudujesz to zawsze inna grupa zacznie płakać i naciskać "teraz dej nam!!!!".
Rozumiem Wasze podejście, patrzycie przez pryzmat swoich potrzeb. Tylko ważna jest świadomość, że to są właśnie Wasze indywidualne, niszowe potrzeby. Osobiście nie znam nikogo kto jeździ do aquaparków, moje dziecko nie narzeka z tego powodu że nie ma do niego dostępu. Nie słyszałem też po znajomych, żeby komuś przeszkadzał brak basenu ze zjeżdżalnią. Za to słyszę ciągle głosy o braku toru wyścigowego. Czy to znaczy, że mamy za tym lobbować? No nie! Miasto nie jest od tego, żeby mi czy moim znajomym tor zbudować. A na pewno nie miasto na etapie rozwoju na jakim jest Rzeszów.
Brakuje rzeczy potrzebnych praktycznie każdemu:
- w wielu miejscach drogi są do kompletnej przebudowy, trzeba zrobić nowe;
- więcej przedszkoli/żłobków;
- poprawa komunikacji zbiorowej;
- parki/tereny rekreacyjne "tanie i masowe", a nie niszowe rozrywki dla garstki chętnych;
Przecież takie rzeczy musza być priorytetem a nie baseny czy inne bicze wodne.
Na to o czym piszecie to sobie można pozwolić kiedy podstawowe potrzeby będą zaspokojone i nie będzie co robić z pieniędzmi, a nie na takim etapie. Tak jak człowiek ma piramidę potrzeb tak samo jest z miastem. Gdyby aquapark był czynnikiem decydującym o jakości życia w danym miejscu to by Was tu już dawno nie było. Drogi, miejsca pracy, komfort życia codziennego a nie weekendowego - to się liczy na początku. A potem na to można nadbudować kaprysy.