Ostatnio sporo chodzę po mieście pieszo odwiedzając miejsca, uważane przez niektórych, za prestiżowe naszej mieściny jak i te mniej.
Mój wniosek jest taki: Rzeszów zaczął się rozpadać. Jakie aspekty wchodzą w grę o tym za chwilę.
Moje obserwacje mają oczywiście charakter jednostkowy i subiektywny oraz czasami emocjonalny, ale staram się być w miarę porównawczy. Znam nieźle Polskę, mogę nawet powiedzieć, że dobrze. Nieźle znam zdecydowaną większość miast i setki wsi w tym kraju. W niektórych większych miastach "zahaczyłem" się na dłużej. W innych bywałem wielokroć.
Główne założenie to porównanie do innych miast w ostatnim ćwierćwieczu. Ale, aby nie było na skróty, warto dopisać najbardziej zakaprawioną i niekorzystną porę roku do odbioru wrażeń z pobytu w tych miejscowościach, a więc późną jesień czy roztopy i breja na ulicach w zimie.
Tyle z teorii.
Tezy do degradacji, to:
1. Architektura - Rz właściwie, oprócz zamku i kawałka dwóch ulic w centrum nie ma architektury godnej zainteresowania. To może te ćwierć wieku coś zmieniło? NIc. Powstały, może trzy nowe sensowne obiekty kubaturowe i jeden most. Tyle. 25 lat i....4 obiekty rangi może wojewódzkiej czy międzywojewódzkiej na szczeblu ściany wschodniej. Jeden na 7 lat. Degradacja.
2. Urbanistyka. W szerokim tego zakresie znaczenia, pełna degradacja. Nie ma i nie było długofalowej koncepcji dla rozwoju czy postępu. Nie ma planów makro czy mezo, nawet mikro. Chaos zaznaczony piętnem cwaniactwa deweloperskiego i braku elementarnej wiedzy i wyczucia ze strony władz. Budownictwo liniowe tylko na obrzeżach i to uzależnione od sporadyczności funduszy UE. Miasto jest chaotyczne bez realizacji alternatywnych całościowych rozwiązań komunikacyjnych. Wydawane są miliardy bezowocnie na systemy które były skazane na niepowodzenie.
w skali niższej, co można zauważyć to część północna, z mostem Mazowieckiego i przebudową Wyzwolenia oraz Warszawską. Ale to inne miasta również robiły i robią. Rz sie nie wyróżnia niczym konkretnym. Pełną kompromitacją UM jest osiedle Drabinianka. To powinien być wzór bylejakości z czasów zaścianka galicyjskiego Rz.To przykład chaosu, zarówno komunikacyjnego jak i budowlanego. Bezkoncepcyjność. Zdegradowali na całe dziesiątki lat tę cześć Rz. Brawo. W innych częściach miasta także sporo tego.
3. Zagospodarowanie przestrzeni, rewitalizacja, etc - tu u innych na początku transformacji było rzeczywiście kiepsko, Rz ruszył nieco szybciej, ale miał łatwiej. My w Rz nie mamy właściwie "trudnych" rewitalizacji, bo nie mamy zabytków. Ale to co zrobiły inne miasta w tym zakresie bije Rz na głowę. Co UM zrobił z centrum Plac Wolności, zwycięstwa, Bardowskiego PKS PKP, Dworcowa, Grottdera, etc, etc...NIC! Śmierdzi jak 40 lat temu, sypie się jak 40 lat temu. Gdyby nie Podkulski ze swoją galerią jedną i drugą to pewnie i ta cześć byłaby w opłakanym stanie. Rynek i otoczenie degraduje sie z dnia na dzień, pełno samochodów rozjeżdzających śródmieście, bezsensowne wydawanie pieniędzy na wymiane dobrej nawierzchni, wprodzadzanie ruchu dwustronnego, prominenci rozjeżdzajcy pieszych w rynku włacznie z Ferencem. To jest rozwój? To jest cofnięcie się 50 lat. Degradacja.
4.Sport - szkoda pisać, każdy widzi jak Rz sie plasuje na tle innych. UM nawet skoczków do wody nie potrafił przytrzymać. Obiekty sportowe buduje ktoś inny bo wiadomo że Ferenc nie dba o kulturę fizyczną. Gdzie jest basen olimpijski, gdzie aquapark, gdzie letni zbiornik wodny. gdzie ...itd, itd. Mieszkańcy którzy uciekają z tego miasta do innych ośrodków, aby uprawiać sport amatorsko czy zawodowo, to oznaka rozwoju czy degradacji miasta?? Pytam się?
5 Rekreacja - tu pełna porażka, dewastacja parków, brak sensownie zaplanowanych terenów zielonych, zasypywanie Wisłoka, brak odmulenia zalewu, tylko uciekać z tego grajdołka. Pełna degradacja miasta w tym zakresie. Wcześniej było niebo lepiej. Gdzie teraz Rzeszowiak ma wypoczywać z rodziną? Ja polecam pojechać w lubelskie.
6. Kultura i sztuka - tu pewnie wypowiedzą sie bardziej kompetentni organizatorzy w tych sferach, którzy już pouciekali z Rz, ale Rz w stosunku do innych miast nie wyróżnia sie niczym szczególnym, a taki Lublin (jak to niektórzy lubią porównywać) jest sporo przed nami zarówno jeśli chodzi o płodność i wielkość środowisk artystycznych, jak i realizację zamierzeń w tej sferze. Nierozbudowana sala tzw. duża teatru mówi sama za siebie. To może nie degradacja w stosunku do czasów sprzed 25 lat ale stagnacja.
7. Komunikacja - czy jesteśmy się efektywniej i z większą satysfakcją komunikować w naszym mieście? To drugie może tak, bo mamy lepsze samochody naszpikowane elektroniką umilającą stanie w korkach, ale na pewno nie szybciej i efektywniej, niż 25 lat temu. Wniosek? Jednak pomimo wpompowania miliardów przez UE w to miasto - nie jest wcale korzystniej. Nie ma dobrych alternatyw, nie ma ekologicznych alternatyw, drogi rowerowe nie tworzą do dzisiaj zwartego systemu.
8. Szkolnictwo, edukacja, opieka przedszkolna i żłobkowa - Ogólne tendencje demograficzne są nieubłagane i Rz to czuje od lat. Wyższe szkolnictwo w mieście cierpi na rozrost kadr i bazy w stosunku do ilosci studentów. To, akurat nie jest dla mnie determinantą degradacji a odwrotnie. Wreszcie wrócimy może do starych czasów poziomu 7-12% populacji z wyższym, dobrym wykształceniem. Bo tylko taka czesc populacji ma predyspozycje i powinna kreować rzeczywistość poprzez naukę. Jednak, sam trend ma charakter degradujący ośrodek akademicki i Rzeszów jako taki.
W przedszkolach i żłobkach akurat jesteśmy w trakcie wyżu demograficznego. A co robi TF i UM. Nic. Jeden złobek na Zielonej. A gdzie są nowe przedszkola i złobki na Projektancie, np? Nie ma. Obiecanki tylko. Dzieci niech sie chowają u babci i dziadków bo miasto ma inne, durne priorytety, niż sensowna baza żłobków i przedszkoli w mieście. To rozwój, postęp? Nie, to degradacja potrzeb mieszkańców.
9. Pozostało jeszcze kilka sfer, ale to później...
Wniosek: Rzeszów wcale nie jest innowacyjnym dynamicznym, rozwijającym się na tle innych miast ze wszech miar inaczej mieściną. Jest typowy i ma już oznaki sporego przesilenia (jw). Każdy kto zna kilkadzesiąt miast różnej wielkości w tym kraju i obserwuje ich perypetie, wie że zostajemy w tyle. Co najmniej od 10 lat. I okrągła kladka z podswietlanymi krzakami tu nic nie zmianiają. Degradujemy sie, bo nie załatwiamy podstawowych, ważnych spraw. Właściwie to UM dławi nas tą demagogią. Wystarczy pomyśleć kto w tym mieście zostanie jak nadejdzie kryzys a strefy sie pozamykają.
No, ale wówczas będziemy co prawda głodni i dumni, ale za to przy ozdobach światecznych sie ogrzejemy.