Pisul, cała Polska się rozwinęła w nie mniejszym stopniu niż Rzeszów. Ferenc miał tego farta, że trafił na deszcz pieniędzy z UE i w miarę sprawnie je pozyskał. Rozłożył na łopatki miejską kulturę, edukację, transport publiczny (mimo setek milionów inwestycji) oraz planowanie przestrzenne a skutki tego będziemy spłacać jako społeczność miasta latami.
Rzeszów zyskał też dzięki autostradzie, lotnisku, Dolinie lotniczej, inwestycjom uczelni i zwyczajnie - pracowitości rzeszowian i żadna z tych kwestii to nie zasługa prezydenta.
Myślę, że największym sukcesem Ferenca była budowa marki miasta wśród jego mieszkańców. Rzeszowianie są naprawdę dumni z miasta.