Tylko to samo inkluzywne i tolerancyjne społeczeństwo domagające poszanowania siebie i swoich praw równie tolerancyjne i inkluzywne nie jest w stosunku np. do praktykujących katolików nazywając ich średniowiecznym zabobonem i ciemnogrodem.
Tu do gry wchodzi teoria podkowy. Zdroworozsądkowy libertarianin nie będzie atakował zdroworozsądkowego katolika za poglądy i wyznanie. Zdroworozsądkowy katolik nie będzie atakował zdroworozsądkowego liberiartanina za to, że żyje według swoich przekonań, a nie doktryny katolickiej. Za to lewak będzie wyśmiewał "Bozię w chmurce", a katol "lewackie LGBT, które deprawuje i seksualizuje dzieci". Oba środowiska mają swoje za uszami, w obu są też rozsądni ludzie.
Trudno również o zrównanie z normalnością zachowań stojących w oczywistej sprzeczności z prawem natury.
Czymże jest to "prawo naturalne" i dlaczego wszyscy powinni się do niego stosować? Można powiedzieć, że sprzeczne z prawami natury jest to, że używasz internetu. W końcu te metale szlachetne ze złóż Afryki nie stały się częścią Twojego komputera w sposób naturalny. Ale to już takie małe
ad absurdum.
Ta bwoiem przede wszystkim dąży do zachowania ciągłości swojego istnienia, czego z pewnością nie można powiedziećnormalizując pojęcie nazywane płcią kulturową.
Nie wiem dlaczego dobierasz sobie takie argumenty, w końcu na Ziemi (nie mówiąc o Wszechświecie) jest ciut więcej erodujących, niszczejących skał, niż rozmnażających się organizmów podtzymujących życie. "Natura" to nie jest jakaś osobopostać której można przypisać posiadanie dążeń i cełów, to tylko szczypta materii.
A ludzie rozmnażali się, roznażają się i rozmnażać się będą, bez patrzenia na to, czy kogoś piecze pojęcie "płci kulturowej".
No chyba, że bieg natury zacznie zakłócać sam czlowiek według własnej preferencji np. nadjac rawo adopcji dzieci parom jednopłciowym. Ciagłość wówczas zachowamy ale już w sposób sztuczny i niekoniecznie właściwy.
Nie mówisz głośno o rabunkowej polityce surowcowej, o wybijaniu kolejnych gatunków tworzących "naturę". Przeszkadza Ci to, że ktoś chce żyć tak jak mu się podoba, nie szkodząc przy tym innym. Niezwykle buńczucznie brzmią słowa o tym co jest właściwe, a co nie. Kimże jesteś, by decydować o życiu obcych ludzi?
Żyj i daj żyć innym.