pisul pisze:Rozumiesz czy za trudne?
Oczywiście, że rozumiem. Ja języka pana Fijołka nie pochwalam, bo dało się to wyrazić w sposób równie celny, a jednocześnie dystyngowany (wpisał się on przy tym, niestety, w ogólny poziom polskiej klasy politycznej, której bliżej do szuwarów). Śmieszy mnie jednak robienie z tego wielkiej afery, kiedy w tym samym w rejtanowskim stylu broni się ludzi, których działalność ociera się o działania rosyjskich oligarchów.
A jeśli jakikolwiek urzędnik ze szczebla centralnego uwaliłby dotację dla Rzeszowa dlatego, że jego hipotetyczny prezydent napisał kiedyś takie słowa, to świadczyłoby jeszcze gorzej o owym urzędniku. Załóżmy, że Fijołek zostaje prezydentem i miasto składa dobry techniczne i merytorycznie projekt, który zostaje odrzucony "bo ten pan kiedyś brzydko o nas napisał'. Dla mnie to dzieciarnia, a nie profesjonalizm. I uwierz, że owe wulgaryzmy byłyby tylko pretekstem. Bo politycy czy publicznie znani sympatycy Prawa i Sprawiedliwości przez ostatnie wypluli z siebie równie pokaźną kolekcję oszczerstw i jakoś nikt z oburzonych nie sugerował im więziennej proweniencji.
No i przypomnę Ci, drogi pisulu, że owe wulgaryzmy z "Sowy i Przyjaciół" urosły razem z talerzem ośmiorniczek do rangi najpoważniejszych wybryków ludzi władzy, więc to nie ja postawiłem ten znak równości.