Do kampanii wyborczej trzeba iść z hasłami które chce się zrealizować. Większość pomysłów jest takim raison d'etat dla Rzeszowa, i niezależnie od sympatii politycznych każdy kandydat powinien działać ku ich realizacji. A czy Pan Fijołek choć zrobił krok aby ważne inwestycje do Rzeszowa przybliżyć ?
Co się dzieje teraz to ( i wcześniej też ) działanie na szybcika w postaci sadzenia drzewek, zlecania przetargów na projekty inwestycji które mogłyby poczekać ( priorytety ), tworzenie miniparków i ładowanie w nich ultradrogich "ławeczek", realizacja kolejnych wiat przystankowych. Wszystko to jest jak machanie rękami w powietrzu przy jednoczesnej zmasowanej akcji promocyjnej aby pokazać, że coś ważnego się dzieje, prezydent jest skuteczny. Nie żebym krytykował, te działania per se, one są dobre ale jest to STANDARDOWE działanie prezydenta. Chodzi mi o to, że nie dajemy awansu pracownikowi tylko za to, że przychodzi do pracy, choćby nie wiem jak bardzo nas przekonywał jaki to nie jest wspaniały, że raczył przyjść do pracy. Rozumiecie analogie ? A Pan Fijołek rozdmuchuje te akcje bo po pierwsze są namacalne i gołym okiem widoczne - czyli są efekty dla wyborcy, no i po drugie aby zamydlić obraz swojej NIEUDOLNOŚĆI w przybliżaniu realizacji poważniejszych tematów bo wymaga to kompetencji których niestety Pan Prezydent nie ma. Oto przykłady : wyłożenie się na projekcie studium ( chodzi o sławne tereny zielone ); wyłożenie się w batalii o prawy brzeg wisłoka; nierozwiązana sytuacja z blokadą działki przez Hartbex ( tzn. nic nie zrobienie i liczenie, że sam się problem rozwiąże ); Pan prezydent nawet nie wie, że sprzedawane działki miejskie sprzedaje pod budowę bloków które jednocześnie ujmuje w studium jako tereny zielone
. To tak z grubsza, żeby się nie znęcać.
Zapewne w kampanii wyborczej pojawi się argument o tym, że zły PIS blokuje i gdyby nie on to popłynęły by pieniążki. Otóż nie dajcie się zrobić ! Jest to chwyt aby skierować kampanię na tory światopoglądowe i to byłoby dla naszego miasta najgorsze. Popatrzcie na miasta gdzie rządzi opozycja. Pomimo, kosy ministerstwa dają pieniądze na inwestycje. Tylko chodzi o to, że trzeba się starać coś robić i wychodzić niektóre pieniądze. Żeby nie było to nie tylko wina prezydenta, cała administracja po Ferencu pierdzi tylko w stołki od tylu lat. Teraz mamy tylko nową twarz tego ambarasu.
Jestem pesymistą, że mieszkańcy dostrzegą tą marność. Chciałbym ale dobrze znam "przeciętnego" rzeszowianina i polityka ciepłej wody w kranie jest super. Nie bez przyczyny ostatnie kadencje Ferenca były wygrane przy zerowym wysiłku, tymi samymi zagrywkami wyborczymi i zrzucaniem swojej nieudolności na innych.
P.S. Jeśli ktoś uważa, że Fijołek miał mało czasu na realizację tego wszystkiego co założył to jest tym przeciętnym rzeszowianinem. Chodzi o kierunek który mógłby być wytyczony, energię i próby do realizacji poważnych działań. Tego nie ma jak i nadziei, że się to odmieni. Pan Fijołek mógłby być fajnym prezydentem od sadzenia drzew w departamencie sadzenia drzew
.