@bartek86: Zgadzam się
.
Tylko jedno mnie zastanawia. W wielu wypowiedziach na forum przewija się wątek w stylu:
6. Lublin to dość duży ośrodek, ale mający obok co? stolicę Polski, to chyba normalne, że pewnie z połowa ludzi z Lublina chce uciekać do Wa-wy, to samo stało się z Radomiem, wszyscy uciekli do Wa-wy pewnie, a Rzeszów? całe podkarpackie nie ma żadnego znaczącego ośrodka, więc ludzie mają wybór: Rzeszów, Kraków, Wa-wa i pewnie z 70% wybiera Rzeszów, 20% Kraków, a 10% Wa-wę, ale czy tak będzie przez najbliższe 50 lat?
Przecież z Rzeszowa do Krakowa jest bliżej i szybciej niż z Lublina do Warszawy.
Moim zdaniem to w jaki sposób będą rosły czy to Lublin czy Rzeszów będzie zależało od tego jak bardzo wydrenowane jest województwo. Nie znam danych, może gdzieś są. Mam taki przykład anegdotyczny bo mam dwójkę młodszego rodzeństwa i jestem z małej podkarpackiej mieściny i widzę mniej więcej jak wyglądała migracja w pokoleniu każdego z nas:
- moje pokolenie, dziś ok 35-40 latków - na wsi/w małym mieście zostało na stałe z 80% ludzi. Reszta wyjechała za granicę. Pojedyncze przypadki to migracja do Rzeszowa, Krakowa czy Wawy;
- pokolenie mojego brata, obecnie 28-32 letnich - za granicą nie ma praktycznie nikogo, połowa w Rzeszowie, Krakowie, Warszawie, a 50% zostało na wioskach;
- pokolenie siostry - 20-25 lat - nie został praktycznie nikt, pojedyncze osoby. Mała jest tez emigracja za granicę, wszyscy uciekli do większych miast, głównie Kraków, ale też sporo do Rzeszowa;
Jestem zdania, że to głównie ta zmiana na poziomie lokalnym wpływa na spore wzrosty mieszkańców niektórych miast w PL. W wielu miejscach w kraju to się działo wcześniej, u nas dzieje się teraz. Mieściny i wioski wymierają - i dobrze, bo nie ma tam nic i nie ma sensu ich na silę rozwijać.
Podkarpacie było rolnicze, a dziś mało komu się opłaca prowadzenie małej gospodarki więc ludzie szukają szczęścia w innych miejscach. Ciągną do miast bo tam jest jakakolwiek praca. Alternatywa to powolne umieranie w zniszczonym domu po dziadkach.