Jak mogłoby to wyglądać w praktyce?
W wizji ukraińskiego eksperta przeniesione do naszego kraju ukraińskie przedsiębiorstwa korzystałyby ze specjalnego reżimu podatkowego umożliwiającego im płacenie podatków do budżetu ukraińskiego. Korzyść Polski z takiego rozwiązania to miejsca pracy dla rzeszy ukraińskich uchodźców, aktywizacja konsumpcji, rynku mieszkaniowego i usług obsługujących wielotysięczną rzeszę dobrze opłacanych fachowców zatrudnionych w przeniesionych do Polski przedsiębiorstwach.
Na ile to realne? Biorąc pod uwagę stosowane dziś szerokie ulgi dla inwestycji zagranicznych w Polsce, wydaje się, że nie powinno być z tym większego problemu. Skoro z preferencji latami korzystają francuskie czy niemieckie sieci handlowe, nie dające dużych bodźców rozwojowych, tym bardziej na preferencje powinny móc liczyć ukraińskie firmy branży zbrojeniowej, lotniczej, kosmicznej, przynoszące ze sobą zaawansowane technologie, jakich Polska dziś nie ma.
Najlepszym miejscem, w ocenie ukraińskiego eksperta, na lokalizację byłby Rzeszów i graniczące z Ukrainą Podkarpacie. Skorelowanie przeniesienia tam części ukraińskiego przemysłu z budową na przygranicznych terenach Ukrainy osiedli mieszkaniowych dla uchodźców ze wschodniej i centralnej części kraju pozwoliłoby przy sensownym uregulowaniu sytuacji na przejściach granicznych na dojazd ich do pracy na teren Polski.
"Zasadniczo państwo ukraińskie powinno dziś skoncentrować się na generowaniu zasobów na obronę, reformowaniu kompleksu wojskowo-przemysłowego i dystrybucji świadczeń socjalnych oraz na koordynacji prac sektorów, planowaniu i współpracy międzynarodowej. Wszystkie pozostałe tematy można oddać swojemu narodowi oraz partnerom międzynarodowym, którzy wykazują obecnie wielką zdolność do samoorganizacji i współdziałania. I w tej konfiguracji Polska może być głównym strategicznym sojusznikiem Ukrainy" - konstatuje Romanenko.