W idealnym przypadku

Rzeczywistość jednak wygląda tak, że po zmianie światła na zielone (skrzyżowanie z hetmańską, w kierunku trasy zamkowej) oba pasy ruszają, w pewnym momencie na lewym pasie ktoś się zatrzymuje, wrzuca kierunkowskaz w lewo (dlaczego zazwyczaj jest to w tej kolejności, a nie na odwrót?!) i w tym momencie nie ma szans na bezpieczną zmianę pasa na prawy, bo tam samochody jadą już ~30km/h.
Oczywiście można się zastanawiać, czy ktoś z prawego pasa nie powinien się zatrzymać, aby puścić pierwszą osobę z lewego, a później reszta na zamek, ale wyobraź sobie jakby to wyglądało, jakby jeszcze prawy pas się nagle zatrzymał. Do tego dodaj czas na zastanowienie się (a jak ktoś nierozgarnięty to można mu mrugać i mrugać aby go wpuścić a on i tak czeka), decyzję, rozpędzenie się. Momentalnie oba pasy zablokowane. A wystarczyłoby usunięcie tam lewoskrętu i płynnie, bez żadnych kombinacji, oba pasy spokojnie poruszają się do przodu.