Forum Rzeszowskich inwestycji

.

Zgadzam się w całości. Gdyby zatem te nasze Rzeszowskie ścieżki dla rowerów wymalować na czerwono jak powyżej to może kierowcy samochodów by je zauważyli i nie traktowali jako swój extra pas do jazdy.
Jeszcze ten przynajmniej kawałek drogi dla rowerów przy okulickiego pomalować bo teraz to za parking służy.

Ścieżki rowerowe wydzielone na ulicach? Całkowicie poroniony pomysł. Nie wiem, na jaką zagranicę ktoś tu się powołuje. Mieszkam w Amsterdamie, światowej stolicy rowerowej i wydzielanie pasów ulic dla rowerów stosowane jest wyłącznie na ciasnych traktach w ścisłym centrum, gdzie w dodatku ruch samochodowy jest niewielki z racji horrendalnych kosztów parkingów. Najlepszym rozwiązaniem jest puszczenie ścieżek rowerowych z dala od ulic - wzdłuż rzek, potoków, kanałów, poprzez parki i inne tereny zielone, w dalszej kolejności wzdłuż chodników, a dopiero jak już naprawdę inaczej się nie da, to na części ulic. Trakty pieszo-rowerowe bez wyraźnego podziału na obie grupy to kolejny bubel.

".... Najlepszym rozwiązaniem jest puszczenie ścieżek rowerowych z dala od ulic - wzdłuż rzek, potoków, kanałów, poprzez parki i inne tereny zielone,"
Ścieżki rowerowe tam gdzie są cele podróży - takie powinno być główne kryterium ich umiejscowienia

Różna infrastruktura jest pod różne potrzeby i dla różnego kontekstu, nie ma co upraszczać np. że tylko pasy dla rowerów albo wydzielone ddr. Dla takiej Langiewicza przykładowo pasy rowerowe mogą okazać się korzystniejszym rozwiązaniem gdyż jest to niezbyt szeroki korytarz, wymagający uspokojenia, częściowo zadrzewiony. Natomiast na takiej obwodnicy, gdzie szaleje się po mieście samochodami ponad 70 km/h infrastruktura wydzielona ma największy sens. Tu jest wymagane generalne studium rozwoju tras rowerowych i badanie poszczególnych korytarzy, żeby nie rozmieniać się na drobne i osiągnąć najlepsze rezultaty; zwłaszcza teraz w okresie pandemii, gdy trzeba się obudzić z letargu i zauważyć wreszcie, że świat rozwija transport rowerowy.

Separacja ruchu

W zależności od rodzaju i natężenia ruchu samochodowego zalecane są różne rozwiązania dotyczące ruchu rowerów na drogach, i tak:
1. przy znacznym ruchu samochodów, a zwłaszcza pojazdów "gabarytowych" (autobusy, ciężarówki) oraz przy prędkościach powyżej 50 km/h zaleca się stosowanie całkowitej separacji rowerzystów od jezdni - czyli wydzielone poza nią DDR lub ciągi rowerowo-piesze
2. przy umiarkowanym natężeniu ruchu zaleca się wyznaczenie na jezdni specjalnych pasów ruchu dla rowerów (szer. 1,5m)
3. w przypadku w miarę małego ruchu aut nie stosuje się w zasadzie żadnych udogodnień dla rowerzystów - poruszają sie oni po jezdni na tzw. "zasadach ogólnych"
W Europie coraz bardziej kładziej nacisk na bezpieczne i odpowiedzialne "współdzielenie" ulic przez wszystkich uczestników ruchu, począwszy od kierowców, przez rowerzystów a skończywszy na pieszych.

Wpływ infrastruktury rowerowej na BRD

Gdzie zachodzi zdecydowana większość wypadków (kolizji) samochód - rower ? Wcale nie są to jezdnie (ulice) !!!
Zdecydowana większość tzw. zdarzeń drogowych z ich udziałem to przejazdy rowerowe ! Czyli paradoksalnie mówiąc to ścieżki rowerowe - a precyzyjniej mówiąc przejazdy stwarzają obecnie największe zagrożenie.
Jak pokazują doświadczenia innych krajów (polskie statystyki też to w pewnym stopniu potwierdzają) jazda rowerzysty na jezdni jest bardziej dla niego bezpieczna i komfortowa - oczywiście w przypadku gdy pozostali uczestnicy ruchu - tzn. kierowcy pojazdów samochodowych stosują się do przepisów oraz do tzw. zdrowego rozsądku ...
Ścieżki rowerowe nie są antidotum na wszystkie bolączki w ruchu rowerowym - nie da się ich zrobić wszędzie ! A przejazdy rowerowe, wedle wszystkich wszystkich statystyk są właśnie najbardziej "wypadkowymi" miejscami i nie zabezpieczają wogóle przed najczęstszym powodem wypadku - czyli nieustąpienia pierwszeństwa (zderzenia boczne) ...

Rowerzysta winien mieć możliwość jazdy po jezdni, gdy tylko warunki drogowe i charakter ruchu w danym miejscu na to pozwala.
Rowerzysta jadący po jezdni (i przekraczający w ten sposób skrzyżowania) jest zdecydowanie lepiej widoczny i "przewidywalny" dla pozostałych uczestników ruchu.


Efekt skali

Pokrótce: jasne jest, że przy wzroście ruchu rowerzystów liczba wypadków rośnie (jest to nieuniknione), ale jak pokazuje rzeczywistość względne bezpieczeństwo wzrośnie i to znacznie - i działa to w samoczynny sposób !!! Po prostu coraz to większa liczba rowerzystów "wymusza" na kierowcach zdecydowanie bardziej bardziej "odpowiedzialny" i styl jazdy i przekłada się to bardzo, na ogólny wzrost bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu.

To prawda, że do wypadków najczęściej dochodzi na przejazdach i na przejściach dla pieszych, natomiast to nie jest argument przeciwko budowie DDR. Współdzielenie jezdni na drogach o dużym natężeniu ruchu jest mało komfortowe dla obu stron.

Najlepszym rozwiązaniem jest puszczenie ścieżek rowerowych z dala od ulic - wzdłuż rzek, potoków, kanałów, poprzez parki i inne tereny zielone

Ścieżki rowerowe tam gdzie są cele podróży - takie powinno być główne kryterium ich umiejscowienia

Podpisuję się pod powyższymi postulatami. Ścieżki powinny łączyć cele podróży, ale część można wydzielić poza głównymi drogami, co zwiększy bezpieczeństwo i skróci czas podróży. Priorytet to dokończenie DDR do strefy przemysłowej w Jasionce od granicy miasta do ronda. Kolejny priorytet to przedłużenie DDR z bulwarów do Boguchwały i wyprowadzić ruch rowerowy z ul. Kwiatkowskiego.

Ciągi rowerowe to jedna strona medalu. Aby zachęcić mieszkańców do przesiadki z auta na rowery, musi istnieć infrastruktura u celów podróży. Dlaczego do Millenium Hall dużo osób przyjeżdża na rowerze, a do innych centrów handlowych już nie?

Cele podróży to też ciężki temat bo raczej rzadko kiedy ktoś jedzie tylko w miejsce X. Masz do załatwienia 5 spraw/sklepów/urzędów. Niech tylko do 1 nie da się sensownie dojechać rowerem i go gdzieś bezpiecznie zaparkować to olejesz temat i wsiądziesz do samochodu.

Do większości Urzędów Miasta Rzeszowa nie da się dojechać ścieżką rowerową bo przynajmniej brakuje końcowego odcinka.
Praktycznie całe śródmieście to rowerowa pustynia i gdyby nie chodniki to jak żaby po deszczu...