Ja chętnie bym się przesiadł do komunikacji miejskiej, ALE:
- cena biletów to jakiś żart
- brak biletu 20/40 minutowego, a jedynie dostępny jest godzinny za cenę prawie 5zł
- opóźnienia autobusów skutecznie zniechęcają, bo nie każdy chce ryzykować spóźnieniem do miejsca docelowego. jadąc autem z odpaloną nawigacją wiem kiedy będę na miejscu, bo uwzględnia aktualny ruch. jadąc autobusem - trzeba być wróżbitą, bo migające "1 min" na tablicy elektronicznej jest chyba nam wszystkim znane
- nie zawsze przystanek jest zlokalizowany blisko mojego miejsca docelowego
- częstotliwość jazdy niektórych linii jest śmiesznie niska, a w weekend można zapomnieć o tym
- możliwość przesiadki w tym mieście nie istnieje, bo autobusy nie są zbytnio skomunikowane. uwielbiam moment kiedy odjeżdża kilka autobusów w jednej chwili i potem trzeba czekać X czasu na kolejne
- niektóre linie autobusowe powinny zostać zaorane i zaplanowane od nowa... i w końcu powinna zostać umożliwiona swobodna przesiadka do innego autobusu, zamiast jechać jedną linią drogą przez całe miasto (patrz np. linia nr 13)
- głupia polityka ZTM, że wchodząc do autobusu z biletomatem MUSISZ MIEĆ JUŻ KUPIONY BILET, bo jeśli nie zdążysz go kupić, to w przypadku kontroli czeka cię mandat. podobna sytuacja jeśli wsiądziesz do autobusu, biletomat okaże się nieczynny i na kolejny przystanku pojawi się kontrola
plus kilka sytuacji typu:
- zimno w zimie, gorąco w lecie, ale na szczęście mamy już praktycznie nowy tabor. nie polecam jednak wsiadać do nieelektrycznego solarisa w środku lata, bo można się zagotować
- jazda w tłoku, że w sumie nie wiesz czasem czy w ogóle wsiądziesz do tego autobusu. pamiętam jak korzystałem kilka lat temu regularnie z komunikacji i po wymianie taboru autobus linii 36 obsługiwał
dziesięciometrowy autosan, kiedy zainteresowanie pasażerów było znacznie większe. na szczęście teraz mamy parę przegubowych autobusów, ale kilka lat temu to był horror
- nie wiesz kto jedzie tym autobusem i czy przypadkiem wieczorem nie będzie zaczepiał cię jakiś patol, a wiadomo jak w naszym kraju reagują współpasażerowie: nic się nie dzieje