Przejazd przez Batorego jest kluczowy i przed jego zburzeniem powinno się zadbać o to, żeby był objazd lub droga alternatywna, nie zrobiono tego. Z czasem dowiadujemy się, że nawet nie brano tego pod uwagę, gdy mieszkaniec sam wymyslił objazd pod mostem nad wisłokiem. Skutkiem tego są ogromne korki na mieście, już nawet nie w godzinach szczytu a praktycznie cały czas od rana do wieczora. Wakacje się skończyły, zaczęła się szkoła i zaczął się rok akademicki, samochodów więc jest jeszcze więcej. Wisłokostrada jest niedokończona, jedyna możliwość aby dostać się z centrum w stronę północną to jazda przez pobitno lub wiadukt tarnobrzeski. Remont ma trwać aż 2 lata (osobiście nie mam pojęcia czemu aż tak długo) I przy tej całej tragicznej sytuacji prezydent Ferenc ma czelność mówić, że korki tworzą się przez kierowców, bo za wolno ruszają spod świateł.....
Okey, studenci i uczniowie mogą przesiąść się do autobusu albo na rower, ale nie oszukujmy się, wszyscy wolą jezdzić samochodami bo jest najbardziej komfortowo, jest coraz zimniej i nawet korki nie zmienią zdania przeciętnego kierowcy a takie argumenty jak ochrona środowiska czy oszczędność na benzynie to dla większości ludzi nie mają większego znaczenia. To nie Holandia, że tam większośc jest nauczona jezdzić rowerami, z dnia na dzień nie przekona się tak mieszkańców, żeby zrezygnowali z samochodów.
Problem polega na tym, że władze miasta obarczają winą wszystkich tylko nie siebie a prawda jest taka, że to oni nie zadbali o alternatywną drogę i to oni ponoszą winę za zakorkowanie miasta.