Gallus pisze:Od zawarcia umowy na kredyt hipoteczny dzieliło mnie kilka tygodni. W międzyczasie na horyzoncie ukazał się koronawirus.
Całe szczęście deweloper przesuwał termin rozpoczęcia inwestycji (dziury w ziemi) i do finalizacji umowy deweloperskiej i kredytu nie doszło. Na szczęście!
Współczuję ludziom którzy zdążyli sfinalizować zakup mieszkania w styczniu lub lutym roku bieżącego kiedy mieszkania były na górce cenowej.
W obecnej sytuacji ''gospodarczo - epidemiologicznej'' na kredyt na pewno się nie odważę ani w tym roku ani w kolejnym. Dlaczego?
Tego ludziom myślącym nie trzeba chyba wyjaśniać, a tacy na tym forum dominują.
Dzisiaj prezes uspokaja że nikogo w mojej firmie nie zwolni, ale kto zna odpowiedź jakie nastroje będą za 2 miesiące?
Szczyt zachorowań prognozuje się na połowę kwietnia, pobyt na szczycie tydzień i schodzenie ze szczytu 1 miesiąc (na chwilę obecną wersja bardzo optymistyczna).
Wiem że zaraz odezwą się głosy że wcale nie byliśmy na górce cenowej i te 6.5k/7k za m2 w Rzeszowie to cena jak najbardziej adekwatna do kosztów ponoszonych przez developera.
Nie kłóćmy się, poczekajmy od 6 do 12 miesięcy, bo tyle statystycznie trzeba aby rynek dostosował się do nowych realiów.
Już widzę Panie pisul jak ci emigranci zarobkowi wyciągają ze swoich walizek 240k na kawalerkę w Rzeszowie, a zęby wbijają w ścianę bo tam skąd wracają ich miejsca pracy już zlikwidowano albo je właśnie zamykają, a u nas nie będzie lepiej.
Warren Buffett: Cash Is King, Especially in Times of Crisis // Pieniędzy nie wydaj się na początku kryzysu ale wtedy kiedy interesujący nas zakup sięga przysłowiowego dna.
100% racji, teraz wg pewniej osoby hehe wszyscy wrócą do Polski i zainwestują, kupią mieszkania, osiedlą się hehe. Pisul, czy brałeś dziś leki? twój dealer musi mieć mocne tabletki, czemu nie posłuchasz głosów innych? ja mam podobne zdanie jak powyżej, czy ty uważasz, że teraz normalnie myślacy człowiek za miesiąc rzuci się na inwestycje developresu lub hartbexu? masz rodzinę? bo jedyne o czym myślę, to po 1. nie stracić pracy, 2. modlić się żeby inni nie stracili, bo nawet jak ja nie stracę teraz, to stracę później (bo inni będą mieć mnie kasy i ruch się zmieszy), część straci prace, część będzie mieć mniej pieniędzy i rękę dam sobie uciąć, że normalnemu człowiekowi nie mieszkanie teraz w głowie, jak się uspokoi za 1-2 miesiące (o ile tak będzie). Nie czas teraz na przepychanki, kto ma racje itp, ale śmieszy mnie, że myślisz, że wiesz co myślą inni ludzie i tak otwarcie to piszesz, zanosi się naprawdę na chyba największy kryzys za naszego życia, choć mam nadzieje, że pisze głupoty, ale jeśli po 14.04 nie poluzują lub baa jeszcze bardziej nas zacisną to już będzie po ptakach, bo to będzie minium kolejne 2 tygodnie, chciałbym po świętach wrócić do pracy, ale obawiam się, że to moje marzenia ..... mieszkania to kupować mogą teraz ale ludzie co nie wiedzą co z kasą zrobić, a reszta będzie siedzieć i czekać nawet i 2 lata żeby znów poczuć się pewniej.