Forum Rzeszowskich inwestycji

Piszesz ze cie atakuje,ale wkurzają mnie takie wpisy .Droga jest po to żeby nią jeździć a nie omijać , oprócz tego w zimie po godz.16 nie świeci się żadna latarnia bo ich po prostu nie ma . Można wdepnąć w kałuże lub nadziać się na jakiegoś psa .
Dla kobiet i dzieci naprawdę jest niemiło. i to na tyle . Pozdrawiam

No ale przecież my się zgadzamy. Miasto musi tę drogę wyremontować. Kropka. A dlaczego nie można omijać? W korkach też stoisz godzinę kiedy możesz je ominąć w 15 min? Codziennie omijamy różne miejsca. Bo korek, bo wypadek albo dlatego, że się źle jedzie, można auto uszkodzić itp.

Ta droga do niedawna służyła garstce mieszkańców, a ruch tam był zerowy. Potem pojawiły sie duże osiedla na Wilkowyji i ruch wzrósł bo tędy jest szybciej "do miasta". Nie ma filozofii, trzeba czekać.

art pisze:Można wdepnąć w kałuże lub nadziać się na jakiegoś psa .
Dla kobiet i dzieci naprawdę jest niemiło.

A dla mężczyzn miło?

Wzdłuż nowej drogi ma być poprowadzona ścieżka rowerowa. Niestety nadal brak daty rozpoczęcia modernizacji
https://rowery.rzeszow.pl/nowe-inwestyc ... are-bledy/

Przy drodze o takim charakterze ścieżka rowerowa ?
Czy na prawdę jest to konieczne, zasadne i racjonalne ?

A dlaczego miałoby nie być? To naturalna alternatywa dla Lwowskiej również dla rowerzystów. Obecnie jest tragedia bo mija się z samochodami na żyletki i do tego progi zwalniające też nie są najprzyjemniejsze dla rowerzystów a mimo trochę ich tam jeździ.
Nie widze potrzeby by mieli blokować ruch który tam wzrośnie po remoncie, jak również by nie mogli bezpiecznie jechać ścieżką rowerową.
Miejsca jest w bród, koszty dodatkowe (zapewne) niewielkie - więc dlaczego nie?

Albo traktujmy transport rowerowy poważnie albo olejmy go całkiem. Jakiekolwiek półśrodki to tylko strata kasy.

W tym roku mi córka podrosła do wieku "fotelikowego". O ile dotychczas ścieżki aż tak mnie nie obchodziły bo sam nie boję się jechać ulicą z samochodami, to nie mam zamiaru się w takie miejsce pchać z dzieckiem z foteliku za plecami. A mam taki obowiązek. W efekcie rowerem jeździmy tylko rekreacyjnie bo nie mogę z nią nawet do piekarni po bułki podjechać bez wbijania się w zakorkowane ulice, a jeśli chcemy zjeść świeże pieczywo to powiększamy rzeszowskie korki siedząc w puszce.

W Rzeszowie nie jestem w stanie dojechać praktycznie nigdzie gdzie chce (w bezpieczny sposób) na rowerze, jeśli chciałbym uniknąć jazdy razem z autami. A - nie chwaląc się - jakieś tam doświadczenie mam, bo od blisko 20 lat co roku jeżdżę bardzo dużo (często bywało pod 10k km rocznie) i nigdy nie miałem problemu. To co ma powiedzieć mniej doświadczona osoba, zwłaszcza kiedy np. przyjdzie jesień i będzie jeszcze bardziej niebezpiecznie?

Tylko że to jest droga wewnątrz osiedlowa. I zaraz się okaże że kosztem tej ścieżki coś innego nie powstanie. Czy tam jest aż na tyle miejsca ?
Widze często na Drabiniance że mimo szerokiego pasa dla rowerów najlepiej jechać droga i to być słabo oświetlonym. Klakson czasem pomaga

^^ każdego trąbiącego na mnie jak jadę na rowerze częstuje soczystym fakiem jeszcze nikt nie wysiadł co by porozmawiać o zaistniałej sytuacji

jak jest ścieżka to jadę ścieżką a jak nie ma to cisnę ulicą ; )

Nikoś pisze:Tylko że to jest droga wewnątrz osiedlowa.

Od czasu zwiększonej zabudowy przy ul. Olbrachta to ta droga jest jedynym sensownym połączeniem Wilkowyji z centrum miasta, które omija wiecznie zakorkowaną Lwowską w okolicy ronda Pobitno. Tam jest spory ruch i z roku na rok będzie się zwiększał.