Chcą odkupić dworzec PKS w Rzeszowie
Chodzi o sprzedaż działki, na której znajduje się dworzec PKS w Rzeszowie i przebudowę tak, aby pełnił dwie funkcje: komercyjną i transportową. Z KATEGORII RZESZÓW Straż miejska znakuje w Rzeszowie rowery Adam K. z Boguchwały za zabójstwo matki dostał 15 lat więzienia - W obu przypadkach mówimy o sprzedaży naszego terenu i przebudowie tak, aby pełnił dwie funkcje: komercyjną i transportową. Rozmowy mają charakter wstępny, ale inwestorzy są poważnie zainteresowani transakcją – potwierdza Wiesław Szeliga, prezes PKS Rzeszów. Tereny w rejonie dworców głównych PKP i PKS chociaż leżą w centrum miasta, są jedną z jego najbrzydszych części. Przewoźnicy nie mają pieniędzy na kompleksową modernizację swoich obiektów, dlatego przez lata ograniczali się jedynie do kosmetycznych remontów. Kolej i PKS po naciskach miasta wypowiedziały także umowy najmu terenu sprzedawcom, właścicielom kiosków i budek z zapiekankami, którzy handlowali przed ich budynkami. Docelowo działki od torów kolejowych po ulice Grottgera, Grunwaldzką i plac Kilińskiego mają być jednak przebudowane zgodnie z założeniami planu zagospodarowania przestrzennego „Rzeszowskie centrum komunikacyjne". Miejscy urbaniści założyli w nim stworzenie miejsca, w którym będą się spotykać różne formy transportu pasażerskiego oraz handel i usługi. Jest także pomysł przebicia się tunelem drogowym z ul. Asnyka do ul. Kochanowskiego. Podczas ostatniej sesji, radny PiS Robert Kultys zwrócił jednak uwagę, że inwestycja jest poważnie zagrożona. - PKS szykuje się do swojej inwestycji na własną rękę, nie biorąc pod uwagę całościowo planu budowy centrum komunikacyjnego. Koniecznie trzeba usiąść do rozmów z przewoźnikami. Jeśli nie będzie tu wspólnego działania, jeden z najważniejszych dla miasta projektów upadnie, a to byłoby dla Rzeszowa bardzo niekorzystne – uważa radny Kultys. Z naszych informacji wynika, że przygotowania do budowy RCK mocno zahamowały. Ale wiceprezydent Rzeszowa Marek Ustrobiński zapewnia, że w rozdaniu pieniędzy unijnych na lata 2014-2020 miasto traktuje ten pomysł priorytetowo. - Owszem, o inwestorze w PKS słyszałem, ale to nie jest zagrożenie dla powstania RCK. Przypominam, że w tej części miasta obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania, który dokładnie określa, co i w którym miejscu musi być budowane. Dlatego nawet, jeśli firma podpisze z kimś umowę o współpracy, będzie zobowiązana do prowadzenia inwestycji w oparciu o ten dokument – uspokaja wiceprezydent Ustrobiński. - My także jesteśmy w kontakcie z miastem, jest nawet w tej sprawie podpisany list intencyjny. Myślę, że można pogodzić bez szkody dla projektu interesy wszystkich stron – mówi prezes Szeliga. W ratuszu przekonują, że przygotowania do powstania RCK są zaawansowane, ale wymagają jeszcze sporo czasu, bo do uzgodnienia z partnerami jest mnóstwo spraw. Miasto chce sprawy poprowadzić tak, aby według jednego, wspólnego projektu każdy zbudował swoją część tego kompleksu. Obok PKS i miasta ważnym inwestorem będzie tu także PKP, które w tej okolicy ma bardzo dużo terenów.
Czytaj więcej:
http://www.nowiny24.pl/wiadomosci/rzesz ... e,9945946/