Kilka informacji:
1. Do Pisul - taki Pan poinformowany, to raczej Pan wie, że nie ma pozwolenia i nie wiadomo kiedy będzie. Wystarczy przejść się i dopytać w wydziale. Ma Pan przecież niedaleko
.
2. Deweloper w tej fazie może sprzedawać mieszkania prowadząc ich rezerwację. Umowy deweloperskie później. Deweloperzy często także po prostu "podrasowują" sytuację pokazując rynkowi, że jest popyt. W tym konkretnym przypadku, ze względu na lokalizacje obiekty mieszkalne raczej pod wynajem, a ten ze względu na pandemię raczej nie jest obecnie opłacalny
3. Inwestor ma prawo procedowania wniosków bez własności wszystkich działek (wystarczy tytuł prawny do dysponowania), ale budować na nie swoim to ryzyko. Miasto ma kilka arów na terenie inwestycji.
4. To co jest wrysowane na geoportalu to stara WZ-ka. Teraz procedowana jest nowa, oparta na nowej koncepcji i jest sporo wątpliwości prawnych co do jej treści i sposobu procedowania.
5. Lokalizacja, którą tak zachwala Pan Pisul jest pod mieszkaniówkę co najmniej kuriozalna. Równie dobrze można budować na zjeździe z S19 czy autostrady - jak jedziemy po bandzie, to jedziemy
. Jeśli mają być małe dzieciaki, to chyba na smyczy trzeba je będzie trzymać, bo wysepka jest z każdej strony otoczona ruchliwymi ulicami. Chyba, że inwestycja jest tylko pod cele inwestycyjne (wynajem), wtedy na każde mieszkanie trzeba liczyć nie 1,2 tylko 3-4 samochody. Czyli obawy mieszkańców (według wyliczeń braknie ok 450 miejsc parkingowych) są mocno niedoszacowane!
6. Obszar inwestycji ma bardzo problematyczny dostęp ze względu na lokalizacje. Wymusza ona bardzo mocne obciążenie zjazdu z krakowskiej w kierunku na Nowy Świat i wjazdu z ul. Kotuli na Krakowską. Większość ruchu będzie przepuszana przez rodno Inki.
7. Szeregówki na Lewakowskiego w wyniku wcześniejszej inwestycji drogowej znalazły się na skraju dość bliskiej skarpy bez zabezpieczenia murem oporowym. Wywóz 30 tys. m3 ziemi i dowóz wielu tysięcy ton materiałów konstrukcyjnych, betonu, itd. przyśpieszy i spotęguje osiadanie tych budynków.
8. Kilkukrotny wzrost ruchu samochodów w niewielkiej przestrzeni okolic ronda "Inki" spowoduje blokadę całego ciągu komunikacyjnego od Wyzwolenia przez Ofiar Katynia oraz w ciągu ul. Kotuli, a także na ulicach dochodzących, zwłaszcza na lewoskrętach. Nie mówiąc już o drastycznym wzroście emisji zanieczyszczeń powietrza.
Podsumowując wszystkie wątpliwości rozwiałaby rzetelnie przeprowadzona analiza oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko, ale Prezydent orzekł że taka analiza nie jest potrzebna. Tryb oraz uzasadnienie tej decyzji także są mocno wątpliwe, co podnoszą mieszkańcy.