Ale możemy podyskutować
.1. Tak jak mówisz - Wikana jest dobra jeśli ktoś chce mieszkać w centrum. No i teraz kto może tego chcieć?
- pracujący w centrum (nie kelnerki w knajpach tylko ktoś kto zakłada, że jednak przez najbliższe lata będzie tam pracował) - czyli niewiele osób;
- bogatsi studenci chcący mieć pod ręką życie nocne;
2. Wikana to nie jest zaciszne miejsce. Tam jest podpromie, szkoła i bulwary. Pokuszę się o stwierdzenie, że to jest jedna z najmniej "zacisznych" inwestycji w Rzeszowie. Na hali sportowej może i coś się dzieje razy w tygodniu, ale tylko oficjalnie. A nieoficjalnie myślę, że każdy wie jak jest i wie do czego służy np. parking na podpromiu
.3. Wysokość - tu już jak kto woli, dla mnie im wyżej tym lepiej
. Oczywiście zakładając, że mieszkam wysoko.4. Mam dziecko. Obecnie mieszkam na Wilkowyji, też teoretycznie w polach i wszystko mam pod ręką
. Jazda/korki - to zależy od tego gdzie się jeździ, gdzie jest szkoła itp. Z Wilkowyji czy - teoretyzując - z Osiedla Carpatia nie będę przecież jeździł do żłobka w rynku. Poza tym tu też zaplanowane są usługi na parterze. Dodatkowo to nie są pola 10km od miasta. To osiedle jest praktycznie przy Podkarpackiej. 5. 90% gastronomii jest w rejonie śródmieścia. Ale handlu/usług - tu się nie zgodzę, ale to też zależy z czego się korzysta.
https://www.google.pl/maps/dir/50.01575 ... m2!4m1!3e0 - Carpatia -> Millenium Hall. Teraz 13 minut. Z Wikany pokazuje 3 minuty. 10 minut różnicy.
Poza tym - wszystko zależy od człowieka. Pracuję z domu, w galerii jestem może z 2x w roku. W rynku max raz w miesiącu, poza godzinami szczytu. Zakupy robię w sieci, żarcie mi przywożą. Nie ma sensu przepłacanie za siedzenie w ścisłym centrum. Inna sprawa, że Osiedle Carpatia ma ceny prawie jak za centrum i dlatego pewnie odpadnie.
Jednocześnie to, że pracuję z domu nie ma aż takiego znaczenia. Masa ludzi pracuje choćby w Jasionce, stąd przecież też jest super dojazd. Każdy kto pracuje na zachód od Wisłoka i na południe od obwodnicy - też będzie miał tu wszędzie blisko, a takich ludzi trochę jest.
. Jedynym minusem były imprezy na podpromiu bo zazwyczaj patologia parkowała gdzie popadnie i gdzie tylko był wolny kawałek trawnika. Jednak raz na miesiąc można było przeżyć. Jednym słowem przewaga plusów na minusami.
