[Plac Allerhanda] Kompleks biurowy

Plany, marzenia, niespełnione obietnice...

[Plac Allerhanda] Kompleks biurowy

Postautor: swiety » 05 paź 2015, 17:44

Myślę, że warto stworzyć nowy temat dla planowanych biurowców obok Sądu Rejonowego przy Kustronia.

Pierwszy projekt :
Obrazek

Obrazek

Nowy projekt (aktualny) :
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Lokalizacja :
Obrazek

Ważna inwestycja do poprawki

Plac Allerhanda ma stanowić jedną z najważniejszych przestrzeni publicznych Rzeszowa. Stąd decyzje dotyczące budowy biurowców w tym miejscu są jednymi z najważniejszych, jakie podejmuje się w ostatnim czasie w rzeszowskiej urbanistyce. Wymagany będzie jeszcze jeden, trzeci projekt.

Powstanie i uchwalenie nowej wersji Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego „Temida” w Rzeszowie jest jednym z ciekawszych przykładów sporu o prymat w kształtowaniu przestrzeni publicznej. Kto powinien ostatecznie decydować o jej kształcie? Inwestor, architekt, czy władze samorządowe.
Przypomnę, że chodzi o kształt zabudowy, jaka powstać ma w sąsiedztwie Sądu Rejonowego przy ul. Dołowej. Plan urbanistyczny zakłada stworzenie tam czterech kwartałów zabudowy, pomiędzy którymi powstanie okrągły plac, a jego cztery ćwierćkoliste pierzeje – fasady czterech budynków – harmonijnie utworzą przestrzeń publiczną, z której będzie można dostać się do jednej z czterech otaczających plac funkcji. Jak na razie jedyną ze zrealizowanych budowli jest właśnie gmach sądu. Trzy kolejne inwestycje mają powstawać sukcesywnie. Na razie nie ma jeszcze pewności, jakie funkcje powstaną w tych budynkach.


Zarówno w mojej ocenie wyrażonej podczas prac Komisji Gospodarki Przestrzennej Rady Miasta, jak również w ocenie miejskich urbanistów projekt ten, najdelikatniej mówiąc, uciekał od kontekstu przestrzennego wytworzonego przez bryłę sądu. Można wprost powiedzieć, że odwracał się do niej i do placu bokiem. Być może w innym miejscu w Rzeszowie tego typu zabieg projektowy byłby dopuszczalny, a może nawet zaowocowałby ciekawymi skutkami. Planowany plac Allerhanda stanowić ma jednak przestrzeń wyjątkową i tego typu eksperymenty projektowe są niewskazane.
Autor planu miejscowego, architekt Jacek Mermon zaplanował to miejsce jako jedną z ważniejszych przestrzeni publicznych w mieście. Wokół placu miały się grupować instytucje publiczne i centrotwórcze: sądy, biblioteki, ważne biura i instytucje, natomiast plac pomiędzy nimi miał być jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Rzeszowie, porównywalny z Rynkiem Starego Miasta. Zamierzeniem urbanisty było stworzenie w tym miejscu właśnie takiej jednorodnej wspólnej przestrzeni. Z tego założenia w dalszej kolejności wynika konieczność dostosowania indywidualności projektowych czterech inwestycji wokół placu do ogólnej wizji urbanistów. Stąd też zapewnienie harmonijnej i pasującej do siebie zabudowy wokół placu jest pierwszoplanowym interesem miasta.
Zarówno radni, jak i urbaniści zgodzili się na zmiany w planie miejscowym, o które prosił inwestor, jednak pod warunkiem zapewnienia przez nową inwestycję harmonijnego współuczestnictwa w zaplanowanym urbanistycznie kompleksie przyszłych budynków. Efektem prac projektantów inwestycji była druga koncepcja biurowców, która starała się sprostać ogólnym założeniom urbanistów. Wizualizacje jej architektury widzimy na zdjęciach poniżej.

Widzimy, że w nowej koncepcji budynki odwracają się już do placu frontem. Zarys ćwierćkolistej pierzei placu jest jednak nadal potraktowany bardzo swobodnie. Przód budynków ma kubistyczny, prostolinijny zarys i tylko umownie nawiązuje do kształtu placu. Dyskusyjna jest przy tym wysokość tylnej bryły biurowca, chociaż przy zachowaniu frontu przedniego budynku w gabarytach bryły Sądu Rejonowego, można by zastanawiać się nad taką odległa dominantą. Zapewne najwięcej emocji obserwatorów budzi sama stylistyka zaproponowanej architektury i jej surowy nastrój. Przyznam, że sam mam wątpliwości, czy taki język architektoniczny najlepiej sprawdza się przy tworzeniu ważnej przestrzeni publicznej. Zauważę jednak, że dyskusja na ten temat w dużej mierze jest bezprzedmiotowa, takie detale inwestycji pozostają poza dyspozycjami urbanistycznymi, które w planie miejscowym będą wiązały inwestora i projektanta do określonych rozstrzygnięć. Dyspozycje te dotyczą przede wszystkim wysokości zabudowy, linii ich zabudowy i ewentualnie określenia cech najważniejszych elementów architektonicznych budynku, oraz oczywiście dopuszczalnych funkcji.
W ocenie miejskich urbanistów przedstawiona druga koncepcja również wymaga przeprojektowania, chociaż zbliża się już nieco do postawionych wymogów. Ostateczny kształt planu miejscowego przedstawionego przez planistów radzie miasta i uchwalonego w zeszłym tygodniu stawia następujące najważniejsze warunki projektowe:
Front elewacji od strony placu Allerhanda powinien wpisywać się w ten sam okrąg w który wpisuje się elewacja budynku Sądu Rejonowego.
Wysokość elewacji frontowej biurowców od strony placu powinna wynosić 18,6 m z tolerancją do 0,5 m, tyle samo ile wynosi wysokość frontu budynku sądu.

W elewacji frontowej zespołu biurowców od strony placu powinno znajdować się jedno z głównych wejść do kompleksu budynków, a szczyt tej elewacji powinien być zwieńczony attyką analogiczną do attyki na głównej fasadzie sądu.
Wyższe budynki biurowe w drugim planie inwestycji nie powinny przekroczyć 24 m, tyle samo ile wynosi wysokość całkowita bryły sądu.
Dopuszczalne jest wybudowanie najwyższej części budynków biurowych o wysokości do 36 m, jednak ma być ona położona zupełnie z tyłu całego zespołu, tak by jej widok z placu Allerhanda nie dominował w widoku przestrzeni.
Na określenie tych wysokości została sporządzona odpowiednia mapka inwestycji, która jednoznacznie określa granice zabudowy o poszczególnych wysokościach.

W moim przekonaniu plan w możliwie najlepszy sposób zabezpieczył interes przestrzeni publicznej. Wyznaczył na nowo ramy inwestycji, które teraz będą wypełnione przez zmienioną architekturę. Jaka ona będzie, to będzie zależało już tylko od inwestora i jego projektantów. Godne odnotowania jest to, że w procesie uzgadniania nowych ram urbanistycznych udało się uniknąć narzucania miastu woli inwestora, co w ostatnich latach w Rzeszowie wcale nie było takim wyjątkiem.
To jednocześnie powrót do pytania z początku artykułu. Kto powinien ostatecznie decydować o kształcie przestrzeni publicznej? Inwestor, architekt, czy władze samorządowe. Prawda jest taka, że przestrzeń publiczna nie ma jednego właściciela i trzeba się nauczyć kształtować ją w kompromisie tej triady. Najlepsza przestrzeń powstaje wtedy, gdy wszystkie trzy strony sporu to rozumieją i nie starają się zdominować procesu stanowienia prawa miejscowego. Mam nadzieję, że w przypadku placu Allerhanda udało nam się zachować taką równowagę i powstanie w Rzeszowie inwestycja, która nada miastu ciekawy charakter.

Robert Kultys
http://twinn.pl/?idd=2&poz=&rok=2015&pa ... =8&poz=ml1
swiety
Moderator
Moderator
 
Posty: 2937
Na forum od: 22 cze 2014, 19:11
Lokalizacja: Rzeszów

Wróć do Inwestycje niezrealizowane

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości