http://supernowosci24.pl/zalew-czeka-na-odmulenie/
RZESZÓW. Mieszkańcy od wielu lat zwracają uwagę, że zalew na Wisłoku zamienia się bagno.
Rzeszowianie wciąż czekają na decyzję Ministerstwa Środowiska w sprawie odmulenia zalewu. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie w lipcu złożył wniosek o unijne dofinansowanie tego zadania. Odmulanie mogłoby się zacząć najwcześniej w 2019 roku.
W obecnym stanie rzeszowski zalew jest poważnym zagrożeniem sanitarnym dla mieszkańców. Dalsze odwlekanie w czasie inwestycji może przyczynić się do tego, że wody w kranie może nam po prostu zabraknąć.
- Dziś poziom zamulenia jest prawie równy z oknami wlotowymi. Oznacza to, że stopniowe, coraz większe zamulenie będzie powodowało pogorszenie się jakości wody na wejściu, a z czasem zwiększenie kosztów samego procesu uzdatniania – alarmują rzeszowscy eksperci.
Na nieprzyjemny zapach i zanieczyszczenia narzekają też rzeszowianie, którzy tłumnie nad Wisłokiem spędzają czas. W słoneczne dni na ścieżkach rowerowych roi się od miłośników dwóch kółek, nie brakuje też rolkarzy i spacerowiczów. Wzdłuż zalewu chętnie spacerują również rodziny z małymi dziećmi, które świetnie bawią się na placu zabaw przy Lisiej Górze.
Wszyscy czekają na decyzję. – Nie ma powodu, żeby te pieniądze nie trafiły do Rzeszowa na odmulenie zalewu. Czekajmy cierpliwie na decyzję do listopada. Mamy nadzieję, że w końcu uda się doprowadzić to zadanie do końca – słyszymy w ratuszu. Pozytywnie na finał sprawy patrzą też lokalni politycy, tym bardziej, że Mariusz Gajda, wiceminister środowiska, podczas wizyty w Rzeszowie w marcu zapewniał, że rozpoczną się prace związane z odmulaniem zalewu.
Przypomnijmy, że miasto od wielu lat mówi o konieczności odmulenia zalewu, ale do tej pory mieszkańcy nie mogą cieszyć się czystym zbiornikiem. Jeszcze w 2010 roku marszałek wydał wodno-prawne pozwolenie na odmulenie zalewu. Znalazła się nawet firma, która chciała oczyścić zbiornik w zamian za materiał pozyskany z dna. Jednak organizacje ekologiczne skutecznie zamknęły sprawę.
Według szacunków urzędników, z zalewu trzeba wyciągnąć ok. 1,5 mln m sześc. mułu, żeby poprawić przepływ wody. Jeżeli do odmulenia zalewu nie dojdzie, zbiornik będzie zarastał i gnił. To, według ekspertów, może doprowadzić nawet do tragedii ekologicznej.
Wbrew błędnym doniesieniom niektórych mediów, zbiornik w Rzeszowie nigdy nie pełnił roli retencyjnej ani też przeciwpowodziowej. Nie był też w tym celu projektowany.
Blanka Szlachcińska