Forum Rzeszowskich inwestycji

Tak do jesieni poczekamy a potem się okaże że prace wykonane w poprzednim etapie poszły w niwecz.
gdyby nie walka o trawkę i żabkę to może by się dało prace w trybie ciągłym prowadzić + bez przebudowy zapory to problem wróci bardzo szybko

Tak to teraz mniej więcej wygląda.

Po ostatniej prezentacji skutków metrologicznych i siły napływu mułu bagiennego może rozsądnym byłoby zakupić do Rzeszowa taki refuler na stałe??
Moim zdaniem to bardzo uzasadniona inwestycja, aby taki refuler stacjonował u nas cały czas.
Dodatkowo zarząd wód powinien rozważyć oprócz budowy zbiornika Kąty-Myscowa jeszcze jednego zbiornika na Wisłoku na odcinku pomiędzy Rzeszowem, a Sieniawą. Najlepiej w okolicy Strzyżowa. Ewentualnie małą zaporę wraz z zalewem na Sobnicy przed samym wejściem do Wisłoka.

Tylko że trzeba zacząć od początku czyli wpierw przebudować zaporę na dolno spustową, a dopiero potem kupować czy odmulać zalew. Bo inaczej to będzie syzyfowa robota.

Wiadomo kiedy mają zamiar opróżniać te zbiorniki/balony - na wierzchu zaczynają powoli porastać chwastami. Czy one w jakimś stopniu są wodoodporne? Jak ma wyglądać procedura wyciągania z nich mułu?

Dlaczego odmulali tylko środek a nie szli tez do brzegów podnosząc się systematycznie.

Adamerio pisze:Wiadomo kiedy mają zamiar opróżniać te zbiorniki/balony - na wierzchu zaczynają powoli porastać chwastami. Czy one w jakimś stopniu są wodoodporne? Jak ma wyglądać procedura wyciągania z nich mułu?

Cały czas była mowa o kwietniu, ale pewnie im się nie śpieszy. A usuwając je chyba po prostu je rozcinają a potem koparki i ładowarki pakują wszystko na samochody.

Nie wiem dlaczego odmulili środek, a nie zaczęli np. od samej zapory.
Jedyne logiczne wytłumaczenie jakie mi przychodzi do głowy to może w tym miejscu jest pobór wody dla miasta i miałoby to na celu w pierwszej kolejności oczyścić wodę dla wodociągu, a także poprzez pogłębienie zapewnić większą rezerwę na wypadek długotrwałej suszy.
Co do składowanego mułu to kiedyś czytałem w jednym z artykułów iż zostanie wywieziony gdy całkiem odcieknie (po ostatnich opadach pewnie pod koniec wakacji) co do samych geokontenerów to również gdzieś w jakimś artykule rzuciło mi się iż są biodegradowalne wiec pewnie pojadą razem z mułem.

W kwestii samej zapory to zgadzam się iż posiada wadę konstrukcyjną, ale jej modernizacja, czy nawet w przyszłości remont zapobiegający potencjalnym awarią jest nie wykonalny bez wcześniejszego wybudowania obwodnicy południowej bo wiązałoby się to z całkowitym paraliżem komunikacyjnym miasta.

Oczywiście za da się przerobić zaporę, nawet można na to wziąć kasę z Unii, nawet można ją przerobić zęby wytwarzała prąd dla miasta czysta ekologia unii by się na pewno pomysł spodobał. Problem jest w tym ze zapora należy do Krakowa a nie do Rzeszowa i nikt tym się nie zajmie dopóki się nie rozpadnie.