Co to zdania odrębnego. Gdyby nie możliwość tego „votum separatum” to te konkursy już całkiem czasami byłyby odlotowe. To jedyna furtka bezpieczeństwa, chroniąca te niektóre konkursy przed całkowita parodią.
Regulamin konkursu regulaminem, to zamawiający ale SARP ma kodeks konkursowy. „Zdania odrębne” wynikają z tego kodeksu. I to stosowane i akceptowane. Sędzia, który nie zgadza się z decyzją sądu konkursowego może zgłosić do protokołu "votum separatum" wraz z uzasadnieniem. To jest chyba w; zadania sądu konkursowego.
Te zadania odrębne to czasami jedyna możliwość pokazania, absurdalnego wyniku jakiegoś konkursu. Inaczej, gdyby nie było zdania odrębnego, byłoby to wszystko na zasadzie; ktoś coś powiedział do mediów i tyle.
To działa na dwie strony, nie tylko gdy sędziemu coś się nie podoba w zwycięskiej pracy. Działa tez wtedy, gdy chcą uwalić jakaś dobrą prace. Taki sędzia wtedy musi to uzasadnić. Ale nie subiektywnie, tylko merytorycznie. Nikt z siebie głupa jawnie nie będzie robił, jak nie za bardzo jest się czego merytorycznie czepić w tych pracach.
Wiadomo, te zdania odrębne nie wpływają na ważność wyboru konkursowego. Ale SARP odnotowuje to, co w połączeniu z brakiem tajności, daje nieciekawy obraz tego konkursu, którego organizatorem był SARP Rz. Gdyby nie było tego „votum separatum” tutaj, to nie wyszłoby to, co wyszło. Było coś o barierkach. To drobiazgi ale tam jest chyba 10 stron uzasadnienia, w tym kluczowe te odnośnie wad konstrukcyjnych, które uniemożliwiają wybudowanie tego obiektu.
Nie chcę się powtarzać, ale obie strony są „dobre”. Szef miasta chciał koniecznie. aby wygrała ta pracownia „co trzeba”. Architekci od „zdania odrębnego” mieli na oku cały czas inną koncepcje. To jest tez charakterystyczne na konkursach – sędziowie SARP są podzieleni wg swoich, znanych im kryteriów i „upodobań”. Są też sędziowie „ratuszowi”, co jest trudne do udowodnienia wprost – ale zawsze jakoś tacy się znajdują. Tak samo jak ci ”usłużni” architekci, dla niektórych inwestorów. Zmiany istotne na zawołanie, niezależnie od stopnia zaawansowania inwestycji!
Co do szefa miasta.
Trafnie to opisał konradp. Co dodać? Prezydent widząc co się świeci, wszedł tam z butami i wyłożył swoją wizję, która wygrała i tamci zareagowali, jak zareagowali. Szef jako kierownik zamawiający mógł być biegłym, to nie wątpliwości, o ile spełnia kryteria merytoryczne do bycia biegłym. Wątpię!
To, co pisałem w kwestii ich ew. zmowy sędziów na korzyść innej pracy, tego nie da się im udowodnić, gdyby faktycznie coś takiego zaistniało. Natomiast, jeśli wyjdzie brak tajności ze strony kierownika zamawiającego, będzie z tego dym. Choć, wiadomo musi to być udowodnione.
Choć ta tajność czasami to jest fikcja i wszyscy o tym wiedzą, to różnica jest taka, że nie dotyczy to sędziów SARP. Gdy jest brak tajności wśród nich, wtedy jest cisza, bo przecież jedność w klanie. Ale co szkodzi wykorzystać to u innych?
Prezydent przeszarżował razem ze swoja świtą. Nie do końca wiedzieli chyba, z kim maja do czynienia. Na tych nagraniach wyglądają na zaskoczonych tym „votum separatum”.
Co do SARP – nic nowego napisałem to kiedyś, w tym sensie, że oni jak coś się rypnie, jak tutaj to dopiero wtedy reagują i coś tam wyrażają. A tak, jest cacy…dokładamy wszelkich starań aby konkursy były transparentne, cieszyły się niepodważalnym zaufaniem itp. A jest coraz gorzej z wiarygodnością tych konkursów. Beton!
