Nie wiem czy za tymi pełnymi troski postami o przechlapanej sytuacji mieszkańców domków przemawia litość nad nimi czy może nawet nieuswiadomiona kpina, że tak ich zabudowali....Myślę, że nie ma się co o nich martwić, poradza sobie....I nie wierzę też, że się spodziewali, że będą w tym miejscu mieć za oknami szczere pola przez długie lata
Nie najlepiej wyglądają te domki w kontekście całego osiedla.. ale tak jak wyżej napisano, nie martwiłbym się tym. Prędzej czy później zostaną sprzedane o ile już nie są... no chyba, że ich właściciele się zmówili, i czekają na lepsze ofertę od dewelopera lub nie chcą się miedzy sobą dogadać, wtedy deweloper nie kupi żadnej z działek, bo są za małe Ciekawe w sumie czy te działki były więcej warte przed powstaniem osiedla, czy dzięki budowie zyskały na wartości, a może straciły na wartości..
To, że mieszkańcy domków jednorodzinnych musieli mieć świadomość przyszłej zabudowy na sąsiednich działkach, to jedno. Ale nie uważacie, że powinni otrzymać informacje, że działki są przeznaczone pod wysoką zabudowę już w momencie ubiegania się o pozwolenie na budowę? Mieliby wtedy szansę podjąć bardziej racjonalne decyzje. Teraz dochodzi do takich paranoi, że np. znajoma na Drabiniance wydaje wraz z sąsiadem ciężkie pieniądze na zakup działki 3 ar, bo boi się, że pobliski deweloper ją kupi.
pogodynka pisze:....Myślę, że nie ma się co o nich martwić, poradza sobie....I nie wierzę też, że się spodziewali, że będą w tym miejscu mieć za oknami szczere pola przez długie lata
Tu nie chodzi o szczere pola, ale jest jeszcze coś pomiędzy szczerym polem a wysoką zabudową. Czy poradzą sobie? Są w czarnej D...? Nie oszukujmy się, nikt nie kupi takiego domu jak np. ten z czerwonym dachem chyba, że z 50% bonifikatą. A może jakiś tutejszy miłośnik betonu chciałby? Będzie miał piękny widok na świeżutkie bloczki.
Ostatnio zwróciłem uwagę, że dość mocno niesie się pogłos rozmów przez kratki wentylacyjne - słyszałem rozmowy majstrów z któregoś mieszkań powyżej. Czy to normalne?